HAARP – (Pełny raport / opracowanie)

24 marca 2016 autor: INF1N1TY

top-300x110HAARP – od sztucznej zorzy poprzez dziury w niebie i pioruny na tarczy antyrakietowej i antysatelitarnej kończąc.

Główną częścią HAARP jest IRI. HAARP koncentruje kilka gigawatów mocy w jeden strumień o niewyobrażalnej mocy, a robi to przez sekwencyjne uruchamianie planarnego (rozmieszczonego w płaszczyźnie poziomej) układu dipolowych anten nadają­cych w paśmie fal krótkich. HAARP jest fazowym układem antenowym, a fazowe bądź sekwencyjne uruchamianie nadajników zestawu antenowego daje funkcję skupiania energii, dzięki czemu HAARP to najsilniejszy podgrzewacz atmosferyczny na świecie. Funkcja ta powoduje, że HAARP może być wykorzystany jako radar ponadhoryzontalny. Radar tego typu może śledzić masę obiektów jednocześnie, co jest przydatne np. w wojnie z użyciem pocisków nuklearnych. Tego typu technologia została zakazana przez układ w sprawie pocisków antybalistycznych (ABM Treaty Anti-Balistic Missile) z 1972 roku, mówiący że taki radar może jedynie ostrzegać przed atakiem wroga. HAARP wykorzystywany jako radar naruszałby postanowienia ABM, gdyż ma zdolność sterowania promieniem energii, co pozwala zastosować go do celów obronnych. Jest to jeden powodów, dla których możliwości HAARP owiane są mgłą tajemnicy.

W kwestii HAARP Departament Obrony pisze:

„Sercem projektu będzie opracowanie unikalnej funkcji podgrzewania jonosfery, pozwalającej na przeprowadzenie pionierskich eksperymentów, wymaganych, żeby adekwatnie oszacować możliwość wykorzystywania technologii modyfiko­wania jonosfery dla celów Departamentu Obrony.”

Ciekawe, prawda? „Dla celów Departamentu Obrony”. A jakież on może mieć cele, jeśli nie służące prowadzeniu wojny? Niepokojące jest też to, że kontrakt na budowę HAARP ma firma Raytheon E-Systems, ważny element lobby zbrojeniowego. Jeżeli dobrze pamiętasz, firma ta boleśnie przewijała się przez wątek 9/11. No i na dolewkę, wspomniane już Phillips Laboratory.

W owe ręce, Phillipsa i Raytheona, wpadła technologia oparta na patentach Eastlunda. Pamiętasz, co było celem ojca HAARP? Jak sam mówił dla ‘Dziur w Niebie’,

zastosowania zawarte w patencie obejmują niszczenie pocisków, kontrolę i zakłócanie komunikacji, była też możliwość modyfikacji pogody, i wreszcie możliwość wypchnięcia fragmentu górnej atmosfery w kosmos, co mogłoby zmieniać tor lotu pocisków.

Jakie możliwości jeszcze ma HAARP?

„Ponieważ promieniowanie słoneczne tworzy i zachowuje jonosferę, nagłe zaburzenia tego promieniowania, na przykład wywołane przez rozbłyski słonecz­ne, mogą wpłynąć na działanie systemów radiowych. Niekiedy zmiany są wystar­czająco duże, żeby indukować silne wyładowania w elektroenergetycznych sie­ciach przesyłowych, powodując rozległe przerwy w dostawie mocy

– napisano w broszurze informacyjnej HAARP, który duplikuje owo zjawisko słoneczne. HAARP może powodować przerwy w dostawie energii. Może też zakłócać komunikację radiową, co jest przydatne w przypadku wojny.

O podobnych możliwościach mówili w apelu rosyjscy deputowani w 2002 roku, którzy samy w latach 80’ rozwijali podobne projekty. Jak 8 sierpnia 2002 roku informował BBC za Interfax,

„Zdaniem deputowanych, USA planuje przeprowadzić naukowe eksperymenty na gigantyczną skalę w ramach programu HAARP, który nie jest kontrolowany przez społeczność globalną, a stworzy broń umożliwiającą niszczenie radiowej komunikacji i ekwipunku instalowanego na pojazdach kosmicznych i rakietach; prowokującą poważne incydenty związane z siecią elektryczną oraz z sieci ropo- i gazociągów; oraz mającą negatywny wpływ na zdrowie umysłowe ludzi zamieszkujących pewne terytoria.”

http://www.globalresearch.ca/articles/CHO409F.html

Już rok później doszło do ogromnego ‘balackoutu’ – przerwy w dostawach elektryczności – w USA. Scott Gilbert pisał o tym w ‘Environmental Warfare and US Foreign Policy: The Ultimate Weapon of Mass Destruction’

„We wrześniu 2003 roku strona globalresearch.ca doniosła, iż naukowiec uczestniczący w badaniach jonosfery wyraził obawy, iż blackout z 14 sierpnia 2003 roku mógł być‚sekretnym rządowym testem’, który służył wielu celom w tym ‚wypełnieniu wymagań dla wyrafinowanych działań wojennych i obronnych‚.”

http://www.globalresearch.ca/articles/GIL401A.html

Nim przejdę do możliwości bojowych HAARP warto zwrócić uwagę na to, jaką siłą dysponuje samo urządzenie zdaniem samego ojca HAARP Eastlunda:

„Oto dokument, na podstawie którego powstał HAARP. Całkowite zapotrzebowanie na moc wzrasta od 1 Gigawata do 10 Gigawatów rzeczywistej mocy emisji, a w dalszych planach aż do 100 Gigawatów. Transmisja przez 1,5 godziny z największą proponowaną mocą równałaby się energii bomby wodorowej.

(…)

Jaka jest moc impulsowa? Odpowiedzi nie znajduję w żadnym z dokumentów. Jak masz malutką baterię – to możesz ją włożyć do małej latarki i mieć dzięki niej trochę światła jakiś czas. Ale gdy dokładnie tę samą baterię włożysz do aparatu, gdy naciśniesz spust migawki, światło cię oślepi. Istotą radaru w takich urządzeniach elektromagnetycznych jest to, że zwykle da się go użyć impulsowo. Dobrym więc pytaniem jest to, jaka jest moc szczytowa przy użyciu impulsowym z pełną mocą.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

HAARP potrafi dosłownie wyczyniać cuda z atmosferą. Urządzenie może stworzyć sztuczną zorzę. Ba! Może tak pokierować taką zorzą, by stworzyć na niebie pożądane figury! Mówił o tym sam szef PR HAARP, Rich Garcia!:

„HAARP może wytworzyć efekty  podobne do zorzy polarnej. Można nim coś narysować na niebie. Można pokierować wiązką tak, żeby stworzyć jakikolwiek wzór.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Naukowcy zarządzający programem HAARP wytworzyli już sztuczną zorzę, o czym mówił na antenie Polskiego Radia profesor Andrzej Kus, dyrektor Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

„(…) my się nie zajmujemy bezpośrednio tego typu badaniami, a szczególnie aktywną radioastronomią, tam, gdzie się wykorzystuje sygnały radarowe, no niemniej docierają do nas pewne rzeczy, informacje o tym, że udaje się pobudzić zorzę polarną tą drogą, no to są na razie ograniczonej mocy. Pojawiają się takie zorze wytwarzane w sposób sztuczny i to też można znaleźć w różnych informacjach publikowanych, (…).”

Program Polskiego Radia, ‘Wysoka Częstotliwość’ autorstwa Joanny Paszkowskiej,http://www.youtube.com/watch?v=kE9fDvFZxP8&feature=related.

HAARP może również sprowadzić naturalną zorzę na powierzchnię ziemi, co miałoby znaczenie zarówno militarne, jak również byłoby ogromnym źródłem energii. Właśnie to, obok podziemnej tomografii, było jednym z  głównych powodów finansowania projektu. Warto przytoczyć tu słowa senatora Stevensa, który silnie promował HAARP na Alasce w okresie wyborów od 1995 do 1996 roku, a przed swoją komisją wyznał:

„Mógłbym opowiedzieć wam o tym, jak ludzie z University of Alaska przy­szli do mnie i oświadczyli, że jest możliwe sprowadzenie zorzy na ziemię. Mogli­byśmy wykorzystać energię zorzy (…). Nikt w Departamencie Obrony ani w De­partamencie Energetyki, nikt na kierowniczym stanowisku nie był tym zainteresowany. Dlaczego? Tylko dlatego, że pomysł nie narodził się w gronie starych, dobrych znajomych. Więc zrobiłem to, co powinienem. Skłoniłem Kon­gres, by przeznaczył pewną kwotę na ten cel ieksperyment został rozpoczęty. Będzie kosztował od 10 do 20 milionów dolarów. Jeśli się powiedzie, zmieni hi­storię świata.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Jednym z najprostszych sposobów użycia HAARP na polu walki, jest inicjowanie burz i wyładowań atmosferycznych. O takich możliwościach mówił jakże powściągliwy kierownik projektu HAARP, John Heckscher:

„Jeżeli skierujemy wiązkę w dół, akurat w miejsce gdzie jest dużo ładunków, to możemy zainicjować wyładowanie w tym miejscu. Być może.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

HAARP w swoich działaniach może wykorzystywać ogromną energię atmosfery ziemskiej, dlatego mogłyby to być największe wyładowania w historii, o czym mówiła współautorka ‘Anioły nie grają na tej HAARPie’ Jeane Manning:

Innymi słowy, mogą stworzyć masowe wyładowanie elektryczne. Większe niż kiedykolwiek widzieliśmy.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Atmosfera ziemska to tysiące burz, zorza, etc., ogromne ilości energii na co szczególną uwagę zwraca ekspert do spraw elektromagnetyzmu, doktor Patrick Flanagan:

„Jonosfera ziemi posiada ogromną ilość energii. W każdej chwili na całym globie ma miejsce 8000 burz. (…) HAARP może wytworzyć efekt spustowy.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Odpowiednio sterując technologią HAARP, może ona zostać wykorzystana jako drobny detonator tej gigantycznej energii, o czym również mówił Flanagan dla ‘Dziur w Niebie’:

„Potrzeba bardzo małej ilości energii, by uwolnić bardzo wielką energię. To tak, jak z nabojem. Na jego tylnej ściance jest mała spłonka, która uwalnia niewielką ilość energii, ale pobudza większą energię zawartą w naboju. HAARP igra z systemem energetycznym Ziemi.”

http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Teoretycznie można by skupić ogrom tej energii w jednym punkcie na powierzchni Ziemi, fundując ludziom znajdującym się tam drugą Hiroszimę. Na to uwagę zwraca kolejny ekspert od HAARP i podziemnej tomografii, Brooks Agnew:

Gdy emitujesz tę wiązkę radiową do jonosfery stale ją doładowując, to nie tylko wysyłasz energię do jonosfery, ale określasz ścieżkę jej powrotu z jonosfery.

(…)

Gdy już słoneczny zawór zostanie utworzony, a jonosfera dokona wyładowania, to elektrony i energia przylecą z całej jonosfery w ten jeden punkt. Uderzą w Ziemię piorunem 100 razy większym niż możemy sobie wyobrazić. I nie uderzy raz, ale 30-40 razy na sekundę, aż nie będzie w jonosferze elektronów, mogących spłynąć do ziemi. Ale uderzając w Ziemię spowodują wyparowanie gruntu, wody – w zależności w co akurat trafi. Siła niczym 3-4 wulkany Mount St. Helens wybuchające w ciągu sekundy. Oczywiście to trochę daleko idące przypuszczenia, ale zawsze gdy robi się eksperymenty z wielka ilością energii, należy brać pod uwagę najgorszy scenariusz. A to właśnie może być najgorszy scenariusz.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Kolejna możliwości HAARP to tworzenie tzw. dziur jonosferycznych oraz podnoszenie warstw atmosfery oraz przemieszczanie mas powietrza. Takie dziury miałyby 50 km długości i 1 km grubości. Jak mówił Eastlund, ojciec HAARP,

Dzięki dużej wiązce, możliwe jest wypchnięcie w górę części górnej atmosfery.”

„Jeżeli przez dziurę rozumieć jakąś modyfikację naturalnej gęstości, to rzeczywiście można to nazwać dziurą.”

– mówił o tym doradca ds. technologii kosmicznych HAARP dr Joseph Kan dla filmu dokumentalnego ‘Dziury w Niebie’, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Efektów takiego wykorzystania HAARP jest multum – od zmieniania trajektorii lotu pocisków przez modyfikację pogody na wielkich piorunach uderzających w ziemię kończąc.

Atmosfera jest czułym, swoistym ‘organizmem’. Nie trudno domyślić się, że wszelkie zmiany, każda ingerencja, sztuczne przemieszczanie mas powietrza czy modyfikacja ciśnienia mogą doprowadzić do zmian klimatu czy przynajmniej pogody.

„Dokumenty wojskowe potwierdzają, że będzie mógł podnieść jonosferę. Twierdzą, że to nie problem, bo to krótki okres czasu. Ale gdy podniesie się górną część atmosfery, jej miejsce wypełni część dolna dzięki czemu lokalnie zmieni się pogoda.” – mówił na ten temat wspomniany dr Nick Begich.

W wywiadzie dla twórców filmu dokumentalnego ‘Dziury w Niebie’ Brook Agnew zwracał uwagę na niebezpieczny, militarystyczny efekt takich dziur:

„Nie zwracają uwagi na to, co dzieje się z fragmentem jonosfery wypchniętym 80 mil w kosmos przez tą wysokoenergetyczną wiązkę. Nagrzewa się, a wszystkie cząstki na tym obszarze jonosfery absorbują energię z tej wiązki radiowej. Jeżeli osiągną właściwą częstotliwość, żeby wypchnąć tą „śliwkę” w kosmos, nastąpi wyładowanie tej energii z powrotem do jonosfery, wzdłuż wiązki radiowej i uderzy w Ziemię. Energia uderzenia będzie około 100 razy silniejsza od uderzenia pioruna.”

Najważniejsze jednak, iż o wypychaniu i podnoszeniu warstw atmosfery mówił sam ojciec HAARP Eastlund. W wywiadzie dla „Omni Magazine” w 1988 roku powiedział:

„Można dosłownie unieść część górnej atmosfery (…). Można zmusić ją do przesunięcia się i manipulować nią na różne sposoby”.

Omni Magazine napisał wtedy:

„ponieważ górna część atmosfery jest wyjątkowo czuła na drobne zmiany składu, już zwykłe testowanie urządzenia Eastlunda mogłoby spowodować nieodwracalne zniszczenia”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Współautorka książki ‘Anioły nie grają na tej HAARPie’ Jeane Manning zwraca uwagę na inne katastrofalne efekty ‘przedawkowania’ takich dziur:

„W dokumentach HAARP napisali, że planują wypchnąć część jonosfery, co stworzy lukę, która jak twierdzą, szybko zniknie. Ale co, jeśli powstanie na tyle dużo dziur, że nie zdążą się efektywnie zapełnić?”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

HAARP może wytwarzać fale radiowe skraj­nie niskiej częstotliwości (ELF) w jonosferze, które za pośrednictwem górnych warstw atmosfery mogą objąć większą część półkuli północnej. Dzięki tym falom HAARP ma wiele funkcji. Pozwala to na badanie rzeczy znajdujących się pod ziemią (podziemna tomografia), np. można zbadać podziemne bazy wroga. To też było powodem finansowania HAARP przez Senat USA. Dzięki ELF można tez komunikować się z łodziami podwodnymi, co tez daje dużą przewagę w wypadku wojny.

W dokumentacji patentu doktor Bernard J. Eastlund, twórca HAARP, pisał na temat wykorzystania HAARP jako tarczy antyrakietowej i broni pogodowej:

„Ten wynalazek charakteryzuje się fenomenalną różnorodnością możliwych sposobów jego rozwinięcia w przyszłości. Jak wspominaliśmy wcześniej, nisz­czenie, wytrącanie z kursu lub uszkadzanie pocisków czy pojazdów latających może doprowadzić do tego, że (…) rozległe regiony atmosfery uniosą się na niezwykle dużą wysokość, tak aby pociski napotkały niespodziewany i nieprzewidziany opór, który doprowadzi do ich zniszczenia lub wytrącenia z kursu. Manipulowanie po­godą jest możliwe między innymi dzięki modyfikowaniu przepływu prądów wia­trów w górnych warstwach atmosfery poprzez tworzenie chmur cząsteczek atmosferycznych, działających jak soczewki lub inne urządzenie skupiające (…)”

W innej dokumentacji Eastlund pisał:

„[Ten aparat może] spowodować (…) całkowite zakłócenie łączności nad roz­ległymi obszarami Ziemi (…) zakłócając nie tylko łączność naziemną, ale takżepowietrzną i morską (zarówno na powierzchni, jak i pod powierzchnią morza)(…) modyfikacje pogody ( ..) poprzez zmianę absorpcji promieniowania słonecz­nego (…) koncentracja ozonu, azotu i tym podobnych gazów może się znacznie zwiększyć.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Eastlund ponownie mówił o możliwość zastosowań jako atmosferycznej tarczy antyrakietowej, broni antysatelitarnej czy zakłócaniu łączności w wywiadzie dla filmu ‘Dziury w Niebie’:

Zastosowanie opisane w patencie z 1991 roku mówi, że jakikolwiek pocisk odpalony w jakikolwiek inny punkt na Ziemi, przekroczy tą relatywistyczną warstwę i zostanie zestrzelony.

(…)

W patencie chodziło mi o zastosowanie defensywne. Pierwszym była obrona przeciwko satelitom. Można byłoby uszkodzić tymi elektronami satelity. Mogło to być działanie zarówno defensywne jak i ofensywne. Moglibyśmy uszkodzić komunikację wroga zachowując własną i ciekawiło mnie, czy zostało to ujęte w dokumentach technicznych HAARP.

http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

O niszczeniu pocisków balistycznych i satelitów mówił na antenie Polskiego Radia profesor Andrzej Kus, dyrektor Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

„Natomiast myślę, że jest dużo pomysłów na to, między innymi pan Eastlund o tym pisał i sugerował, dlatego ta cała historia była ukrywana przez dłuższy czas. Można rozpędzając cząstki w magnetosferze na pewnych wysokościach, które biegają od jednego bieguna do drugiego, ten proces może trwać bardzo długo, można wytworzyć takie duże strumienie teoretycznie rzecz biorąc cząstek, elektronów, jonów, które spowodują, że jeślijakiekolwiek urządzenie elektroniczne by się znalazło w tym rejonie, satelita, rakieta, to elektronika przestanie funkcjonować, więc jest to narzędzie do niszczenia całkiem skomplikowanej elektroniki która się znajdzie, więc są różnego rodzaju przypuszczenia i możliwości również, które ta technika umożliwia, daje. Tylko chcę państwu powiedzieć, pani, że w tej chwili te 3,6 megawata, to są potężne moce na falach radiowych. Fale radiowe generalnie niosą małe energii, ale to są ogromne ilości energii, a efektywnie ta antena HAARPa, ponieważ ona ma określoną wiązkę w porównaniu z emisją izotropową, czyli taką dookólną, to jest prawie 3,9 gigawata mocy, która jest ukierunkowana i wysyłana w jakąś stronę, także to są potężne moce i może to powodować – wysłanie takiej energii – no [konsekwencje] mogą być bardziej dramatyczne.”

Program Polskiego Radia, ‘Wysoka Częstotliwość’ autorstwa Joanny Paszkowskiej,http://www.youtube.com/watch?v=kE9fDvFZxP8&feature=related.

W obliczu ewentualnego następnego 9/11, zmasowanego zamachu terrorystycznego np. na samoloty, bądź sfingowanie zestrzelenia samolotu przez Iran czy Wenezuelę, przeraża opcja zestrzelenia samolotu bądź samolotów na pewnym obszarze za pomocą fal elektromagnetycznych, tak samo, jak pocisku czy satelity. Zwrócili uwagę na to gubernator Jesse Ventura i dr Nick Begich:

„Jakim rodzajem broni ofensywnej jest potencjalnie HAARP?

Może stopniowo powiedzmy najpierw, co potrafi. Nie tylko potrafi manipulować pogodą, ale też strącić samolot nie pozostawiając śladów. Można prowadzić nim wojny i nikt się o tym nie dowie. Gdy ustawi się odpowiednią moc, można nim coś spalić.

A więc jeśli to podkręcą, mogą sprawić, że samolot spadnie?

Zgadza się. Można też go użyć do strącenia satelity. Pomyśl o tym. Pada cała komunikacja, pada zdolność reakcji… Takie możliwości ma HAARP.”

Jesse Ventura, ‘Conspiracy Theories: HAARP’, http://www.youtube.com/watch?v=yKY3TIKUJ5A

Niszczenie rakiet to koncepcja z czasów radzieckich poprzedników HAARP. W styczniu 1977 roku „Newsweek Magazine” zacytowała generała-majora George’a J. Keegana, szefa wy­wiadu Sił Powietrznych:

„Rosjanie pracują nad niezwykle egzotycznymi, nowymi rodzajami broni i wy­przedzają o 20 lat wszystko, co wymyślono w Stanach Zjednoczonych – broni tak potężnej, że Rosjanie żywią przekonanie, iż w nadchodzącej dekadzie będą w stanie dokonać totalnej neutralizacji naszych rakiet balistycznych.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

W HAARPie maczało swoje palce również lobby naftowe. Jeden z największych naukowców, na którego patentach opiera się HAARP to doktor Bernard J. Eastlund, który, jak przyznaje, oparł swoje patenty na pomysłach Nikoli Tesli. Eastlundowi przyznano patent nr 4.686.605 na „Method and Apparatus for Altering a Region in the Earth Atmosphere, Ionosphere and/or Magnetosphere” (Metoda i urządzenie do rejonowej zmiany atmosfery, jonosfery i magnetosfery ziemskiej). Był to pierwszy z trzech patentów otrzymanych przez niego na swój pomysł. Przekazał je swemu pracodawcy, Advanced Power Technologies, Inc. (APTI), firmie zależnej od giganta naftowego ARCO (część BP), wcześniej znanego jako Atlantic Richfield Company – a jeszcze wcześniej, jako Standard Oil Atlantic, jedna z wielu odnóg imperium naftowego Rockefellerów.

Położenie HAARP w Gakonie ma trywialne korzenie. ARCO poszukiwało w tamtym rejonie potencjalnego odbiorcy gazu ziemnego, więc budując tam instalacje HAARP zapewniono im rynek zbytu. Gaz ziemny to efekt uboczny wydobycia ropy naftowej, który ARCO przedtem musiało z powrotem wpompowywać w Ziemię. Oczywiście zamiast tego można wpompowywać wodę, a gaz sprzedawać zarabiając na tym duże pieniądze.

Sam Eastlund wypowiedział się na temat ARCO i niektórych możliwości HAARP jako tarczy antyrakietowej w filmie dokumentalnym BBC /A&E pod tytułem Masters of the Ionosphere (Władcy jonosfery):

„(…) ARCO nie wiedziało, co zrobić z gazem ziemnym z North Slope. Budo­wa rurociągu ze Stanów Zjednoczonych byłaby zbyt kosztowna. Wynajęli mnie, żebym obmyślił niechemiczną metodę wykorzystania gazu. Pierwszym pomysłem, jaki przyszedł mi do głowy, było wykorzystanie fal radiowych – ponieważ miałem potrzebną energię, mogłem wytworzyć mnóstwo takich fal. Następnie pomyśla­łem, że miejsce to znajduje się na Alasce, niedaleko bieguna magnetycznego Zie­mi. Trzecia idea dotyczyła tego, że radzieckie pociski mogłyby przelatywać wła­śnie nad biegunem, więc dodałem do wszystkiego pewną zasadę fizyczną, z której wynika zdolność tych fal do stymulowania górnych warstw atmosfery w celu wy­tworzenia elektronów o temperaturze 50,000,000,000 stopni.

Elektrony te niszczą pocisk w ten sposób, że przenikają przez jego powłokę. Po wniknięciu dostatecznie głęboko eksplodują, naruszając elektronikę i poważnie uszkadzając pocisk. Przyszła mi na myśl wielka antena, wystarczająco duża, aby dosłownie wypełnić pasy van Allena cząstkami energii (…). Pierwszy pomysł doty­czył stworzenia zwartej osłony, która emitowałaby elektrony wszędzie tam, gdzie mogłyby przelatywać pociski, co umożliwiałoby zniszczenie ich wszystkich.

Do końca roku pracowałem nad patentami i ostatecznie przygotowaliśmy trzy, bardzo obszerne. W dokumentacji opisaliśmy dosłownie każde zastosowa­nie, jakie przyszło nam do głowy. Oprócz globalnej osłony przeciwrakietowej, myśleliśmy o wysyłaniu elektronów w celu strącania pocisków, o zakłócaniu łącz­ności, wytwarzaniu fal ELF i VLF. Urząd Patentowy przedstawił pewien projekt Nikoli Tesli, o którym wówczas niewiele wiedziałem, a także dwa artykuły z New York Times. Urzędnicy wspominali o nim z tak ogromnym szacunkiem, że wła­ściwie nie miało dla nich znaczenia, że to nie były patenty. Właściwie moja pro­pozycja nie pokrywała się z niczym, co on proponował.

Dzień po przyznaniu pierwszego patentu New York Times poprosił mnie o wywiad. Udzieliłem go, co chyba nieco rozzłościło ARCO, bo wspomniałem o tej wielkiej antenie i całej reszcie – być może miało to pewien wpływ na odsu­nięcie mnie od tego projektu. Jako jedną z przyczyn podano, że moje pomysły były zbyt awangardowe, ale przecież one były awangardowe od samego początku – ciekawe więc, nad którą częścią tego niepożądanego „awangardowego” pomy­słu zechcą teraz pracować?”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Kolejną możliwością HAARP jest ‘stworzenie’ korytarza w jonosferze czy w magnetosferze, przez który przedostałoby się promieniowanie kosmiczne. O możliwości tworzenia luk w magnetosferze za pomocą HAARP spekulował na antenie Polskiego Radia profesor Andrzej Kus, dyrektor Centrum astronomii uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

„Ale bardziej, gdybym miał coś do powiedzenia w tej sprawie, to bym się obawiał zaburzenia – ale tam jest zbyt wiele osób mądrych, zaangażowanych w ten projekt [gratuluję optymizmu 🙂, nad bronią jądrową też pracuje wiele mądrych osób – W. M.] – zaburzenia funkcjonowania naszej magnetosfery. Zbyt duże ilości energii mogą spowodować np., że powstają jakieś lokalne dziury w polu magnetycznym i to by oznaczało, że promieniowanie kosmiczne mogłoby docierać do takich obszarów na powierzchni ziemi.

Program Polskiego Radia, ‘Wysoka Częstotliwość’ autorstwa Joanny Paszkowskiej,http://www.youtube.com/watch?v=kE9fDvFZxP8&feature=related.

Wiele wskazuje, że testowano już podobne korytarze, tylko że w jonosferze.

Z dokumentacji HAARP wynika, że od zakończenia testów DP 21 listopada 1995 do lutego 1997 nie odbywały się żadne testy. Wewnętrzni informatorzy doktora Begicha twierdzą, że to kłamstwo – od grudnia 1995 do marca 1996 miała miejsce seria testów pełnej mocy tego urządzenia.

Zestaw antenowy według wielu ekspertów powinien być używany w 2-tygodniowych seriach tzw. kampaniach. Oficjalnie pierwsza taka kampania miała miejsce od 27 lutego do 14 marca 1997 roku. Następne testy miały miejsce od 15 do 25 maja 1997, lecz inne oficjalne dokumenty mówią o okresie pomiędzy 11 a 27 sierpnia 1997 roku. Najprawdopodobniej testy miały tez miejsce w czerwcu 1997, kiedy cała Ameryka Północna była poddana promieniowaniu gamma. Pisał o tym badacz Michael Unum:

„Jednym z najbardziej imponujących zastosowań HAARP jest użycie tego urządzenia jako broni energetycznej. HAARP wytwarza sterowalny promień, mogący wypalać dziury w ochronnej warstwie jonosfery. Może to powodować powstanie korytarza, przez który promieniowanie gamma ze Słońca przedostanie się przez warstwę ochronną.

Dowody na taką zdolność HAARP zdobyto poprzez Internet dzięki pomia­rom poziomu promieniowania gamma wokół poligonu w Nevadzie. Wszystkie monitory promieniowania zarejestrowały nagły skok impulsu tego samego dnia, w tym samym momencie! Przeprowadziłem porównanie danych z liczników Agencji Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency – EPA) i od­kryłem, że czas, w którym liczniki promieniowania gamma zarejestrowały skok impulsu, jest niemal ten sam, mimo że liczniki te są od siebie znacznie oddalo­ne. Odpowiedzialny za to był silny impuls promieniowania gamma w tym regio­nie. Można by to odczytać jako świadectwo użycia broni nuklearnej, ale bez bomby i eksplozji.

Tuż przed tym incydentem czujniki magnetometrów na University of Alaska odnotowały silny impuls elektromagnetyczny. Wszystkie odczyty wykraczały poza normę. Odnotowano, że w tym samym czasie działał HAARP! Wszystkie te infor­macje zgromadzono dzięki wielu różnym, niezależnym źródłom.

Po analizie wszystkich danych wyłania się obraz wskazujący na to, iż HAARP może być użyty jako broń. Wygląda na to, że mamy do czynienia z próbami broni w obszarze zasięgu tego urządzenia.

Jeśli moje wnioski są słuszne, urządzenie to może być uruchamiane potajem­nie. Może brać na cel dowolne miejsce na Ziemi, zalewać je silnym strumieniem promieniowania gamma i bezgłośnie powodować zniszczenia, bez żadnych oznak ataku, co czyni z niego najdoskonalsze narzędzie potajemnego użycia siły.

Testy odbyły się 9 i 10 czerwca [1997 roku]. Proszę spojrzeć na odczyty we wszystkich miejscach przed tą datą i po niej. Zauważą państwo, że poziom pro­mieniowania tła wraca do normy bardzo szybko po teście.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Promieniowanie gamma jest przenikającym beton wysoce szkodliwym promieniowaniem wysokoenergetycznym, powodującym mutacje komórkowe.

W czasie testów w sierpniu 1997 roku przeprowadzano eksperymenty z satelitą „Wind” NASA, stanowiącego część programu International Solar Terrestial Physics zajmującego się wywoływanymi przez Słońce zjawiskami w pobliżu Ziemi, jak wiatr słoneczny. „Wind” wystrzelono 1 listopada 1994 roku. Z dokumentów NASA wynika, że program WIND połączony jest z pracami nad takimi zagadnieniami jak:

  • gorąca plazma i cząstki naładowane,
  • impulsowe promieniowanie gamma i spektroskopia EUV,
  • monitorowanie i określanie właściwości pola magnetycznego,
  • plazma i fale radiowe,
  • badania wiatru słonecznego,
  • badania nad akceleracją, kompozycją i przekazywaniem cząstek wysokoener­getycznych.

W zamieszczonym w Internecie dokumencie “Transionospheric Measurements Using HAARP as a Signal Sourcefor the WIND Satellite” czytamy:

„W listopadzie podczas inżynieryjnych ocen nadajnika wielkiej częstotliwoś­ci HAARP przeprowadzono eksperyment naukowy we współpracy z satelitą „Wind” NASA, na którego pokładzie znajduje się odpowiednio dostrojony od­biornik HF, stanowiący część sprzętu diagnostycznego do pomiarów zjawisk wy­woływanych przez Słońce w przestrzeni kosmicznej, w pobliżu Ziemi. Podczas tego eksperymentu nadano z HAARP sygnał o mocy 300 kW w kierunku satelity „Wind”, kiedy przelatywał w perigeum (punkt najbliższy Ziemi) po trajektorii oddalania się od Ziemi, w odległości 18 jej promieni od powierzchni. Na pokła­dzie satelity „Wind” zarejestrowano 4 godziny danych HF. Zestaw danych zawie­rał oddzielne, godzinne nagrania transmisji HAARP na trzech różnych częstotli­wościach w paśmie od 4 do 10 MHz.

Obliczenia przed testem wykazywały, że jonosferyczne zakłócenia przeno­szenia fal o określonej częstotliwości, wynikające z geometrii położenia satelity „Wind”, mogły być na tyle silne, żeby znacząco wpłynąć na poziom odbieranych sygnałów. Niski poziom obserwowanej siły sygnału wskazuje, że tak właśnie było. Wariacje sygnału są częściowo wypadkową szybko zmieniającej się drogi prze­pływu danych z HAARP do „Wind” w czasie testu. Podczas eksperymentu pojazd kosmiczny przemieszczał się ze średnią prędkością 1 km/s, a w czasie 30-sekundowej transmisji z HAARP „Wind” przeleciał około 30 kilometrów (…). Waria­cje czasoprzestrzenne, zaobserwowane na podstawie odebranych danych, pomo­gą scharakteryzować strukturę i gęstość elektronów w jonosferze i magnetosferze oraz dostarczą informacji na temat stopnia homogeniczności jonosfero-magnetosferycznych ścieżek przenoszenia sygnałów HAARP do satelity „Wind”. Dane te zostaną skorelowane z informacjami uzupełniającymi, zarejestrowanymi na sa­telicie „Wind” w wyniku obserwacji sygnałów HF z rosyjskiego obiektu badań jonosferycznych SURA, który również ma swój udział w tym pionierskim, mię­dzynarodowym eksperymencie naukowym.”

Jonosferyczna kontrola pogody i zmiana klimatu.

We wniosku patentowym Eastlund pisze:

Przekształcanie pogody jest możliwe za pośrednictwem (…) zmiany mapy wiatrów w górnych warstwach atmosfery lub schematu absorpcji promieniowania słonecznego przez wytworzenie jednego lub więcej pióropuszy cząsteczek, które będą działać jak soczewka lub urządzenie skupiające.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Właśnie takie możliwości posiada HAARP.

HAARP kieruje prądy strumieniowe w dowolnym kierunku, co daje możliwość wywoływania burz. Amerykanie w czasie wojny w Wietnamie próbowali sztucznie wytwarzać chmury nad Szlakiem Hi Chi Mina. Teraz mają nieporównywalnie większe możliwości, gdyż HAARP może wywoływać burze czy wichry, niszcząc wroga przed rozpoczęciem bitwy. Naukowcy z całego świata pracują nad kontrolą pogody już od ponad 60 lat, a przecież taki czas dzielił pierwsze loty samolotem od pierwszych lotów w Kosmos!

HAARP działa również na pogodę poprzez tworzenie dziur, o czym mówił dr Begich:

Ale gdy podniesie się górną część atmosfery, jej miejsce wypełni część dolna dzięki czemu lokalnie zmieni się pogoda.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

W programie byłego gubernatora Minnesoty Jessiego Ventury naukowiec Brooks Agnew wraz z pomocnikiem Jessiego, June, dokonali przesunięcia chmury w komorze kondensacyjnej. Polecam tamten odcinek, a oto zapis ich rozmowy:

„Agnew: To jest komora kondensacyjna. Stworzymy wewnątrz chmurę, ustabilizujemy ją, a następnie przesuniemy używając impulsów HAARPa. Gdy włączę impuls cała chmura powinna się przemieścić z dołu do góry.

June: O tak, widać!

Agnew: Coś jakby wiatr wewnątrz komory.

June: Gdyby to było na niebie, widoczny byłby gwałtowny ruch chmur.

Agnew: Tak. A to tylko ułamek mocy, jakiej używa HAARP. My użyliśmy tutaj 100 watów. HAARP ma moc miliarda watów. My poruszyliśmy kilkanaście cm kwadratowych chmur w ciągu kilku sekund. Przy miliardach watów można z łatwością przesuwać chmury, gdzie tylko się chce.”

Jesse Ventura, ‘Conspiracy Theories: HAARP’, http://www.youtube.com/watch?v=yKY3TIKUJ5A

W 1997 roku na temat broni geofizycznej wywołującej trzęsienia ziemi i modyfikację pogody otwarcie mówił na Uniwersytecie stanu Georgia amerykański sekretarz obrony (jego słowa w dalszej części). Mówił o tym dla filmu ‘Dziury w Niebie’ dr Nick Begich:

To co wiemy o wojnach i systemach elektromagnetycznych stało się nawet ciekawsze z datą 28 kwietnia 1997 roku, gdy Sekretarz Obrony USA oznajmił na Uniwersytecie Georgia, że wojna geofizyczna stanowi coraz większy problem. Spekulował, że organizacje terrorystyczne mogą posiąść system modyfikujący pogodę, powodujący erupcje wulkaniczne, a nawet trzęsienia Ziemi dzięki falom elektromagnetycznym.”

http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Trzy lata później, 23 listopada 2000 roku brytyjski The Times, cytował renomowanego światowego naukowca dr Rosalie Bertell, która potwierdziła, iż

„Amerykańscy wojskowi naukowcy (…) pracują nad systemami pogody jako potencjalną bronią. Ich metody to wzmacnianie sztormów i kierowanie strumieni pary w ziemskiej atmosferze wywołując susze lub powodzie.”

http://www.globalresearch.ca/articles/CHO201A.html

Dla ojca HAARP, kontrola pogody miała być dobrocią dla ludzkości. Eastlund nie chciał zsyłać piekieł na przeciwnika czy fałszować globalnego ocieplenia. Chciał, by biedne afrykańskie państwa wreszcie dostały deszcz, a obszary dotknięte powodzią wreszcie mogły odetchnąć od wielkiej wody. Potwierdza to jego syn Robert Eastlund  rozmowie z pomocnikiem Jesse Ventury, June, dla jego programu:

„Więc gdy pana ojciec zaprojektował HAARP, zrobił to w celach obronnych?

To było w czasie Zimnej Wojny, lata 1983/84, w Białym Domu zasiadał Reagan. Mój ojciec pracował nad kwestiami komunikacji z łodziami podwodnymi, radarem penetrującym ziemię, radarem działającym poza horyzontem, niszczeniem komunikacji satelitarnej, osłoną przeciwrakietową, oraz ulubioną przez wszystkich kontrolą pogody. Idea polegała na podgrzewaniu atmosfery, by poruszyć chmury. Wywołując deszcz tam gdzie był potrzebny, powstrzymując tam, gdzie było go za dużo. Chciał, by wykorzystywać go dla dobra: jest susza w Etiopii, więc dajmy deszcz Etiopii, jeśli gdzieś panuje powódź, spróbujmy to zmienić.

(…)

Pański ojciec poczuł, że wojsko może posunąć się za daleko, dlatego odszedł…

Starał się opracować coś, co można użyć do obrony USA i dla dobra ludzkości, a oni stwierdzili, że to będzie świetna broń.”

Jesse Ventura, ‘Conspiracy Theories: HAARP’, http://www.youtube.com/watch?v=yKY3TIKUJ5A

Wpływanie na pogodę nie jest nowinką. Badania nad tą technologią rozpoczęły się w latach 40’, a w 1976 roku w ramach ONZ podpisano ‘Konwencję o zakazie militarnego i wrogiego używania tech­nik modyfikacji środowiska naturalnego’, o czym mówił w tym samym filmie dokumentalnym dr Nick Begich:

„Pomysł modyfikacji pogody dla wielu osób wydaje się niemożliwy. Ale nawet w 1976 roku USA i 60 innych krajów podpisało zgodę by nie używać manipulacji pogodą jako broni. Było to jeszcze przed umowami dotyczącymi broni biologicznej i chemicznej, licznymi umowami przeciw zbrojeniom nuklearnym. Był to więc powód do obaw w 1976 roku. Czy nauka poszła naprzód? – Z pewnością.

(…)

W latach 40′ były ciekawe modyfikacje pogody. W latach 50′ było sporo eksperymentów na tym polu. Do lat 60′ w dziedzinie tej było wiele postępów.”

Kluczem do wojny geofizycznej jest określenie niestabilnych punktów środowiska naturalnego, w których zastosowanie niewielkiej porcji energii uwolni o wiele potężniejsze siły.”

Napisał to w 1966 roku doktor Gordon J.F. MacDonald, wybitny specjalista ds. broni geofizycznej i doradca prezydenta Johnsona. Znalazły się one w rozdziale „Geophysical Warfare: How to Wreck the Environment” (Wojna Geofizyczna: Jak Zniszczyć Środowisko Naturalne) książki Nigela Caldera ‘Unless Peace Comes: A Scientific Forecast of New Weapons’ (‘Jeśli Nie Nastanie Pokój: Naukowe Prognozy Rozwo­ju Nowych Rodzajów Broni’).

Doktor MacDonald pisząc to był zastępcą dyrektora Instytutu Geofizyki i Fizyki Planetarnej na UCLA, członkiem prezydenckiej Naukowej Komisji Doradczej (Science Advisory Committee), a później wszedł w skład prezydenckiej Rady do Spraw Środowiska Naturalnego (Council on Environmental Quality). MacDonald zajmował się w swoich publikacjach wynalazkami kontroli pogody i klimatu, sterowaniem pływami oceanicznymi, rozpuszczaniem i destabilizacją czap polarnych, redukcją warstwy ozonowej, wywoływaniem trzęsień ziemi i w końcu kontrolą umysłu za pomocą ziemskich pól energetycznych. Jednym słowem, wszystkim to, co zwiastować ma globalne ocieplenie.

Cztery lata po słowach MacDonalda, jeden z ojców Komisji Trójstronnej Zbigniew Brzeziński opisał zbliżającą się erę kontroli pogody w swojej, wydanej w 1970 roku książce Between Two Ages:

Techniki modyfikacji pogody będą zastosowane do wytworzenia długich okresów suszy lub burz.”

http://www.globalresearch.ca/articles/CHO201A.html

Era takiej kontroli pogody rozpoczęła się na przełomie lat 70’ i 80’, o czym mówił francuski oficer Marc Filterman twierdząc, że USA i ZSRR

opracowały wiedzę potrzebną do uwolnienia nagłych zmian klimatycznych (huragany, susze) we wczesnych latach 80′,”

Dzięki której jest

możliwym do wywołania atmosferycznych anomalii używając radaru Ekstremalnie Niskiej Częstotliwości (ELF).”

Intelligence Newsletter z 16 grudnia 1999 roku;http://www.globalresearch.ca/articles/CHO201A.html

Na bazie teorii MacDonalda powstał HAARP, umożliwiający to, o czym on mówił, wykorzystując słabe punkty środowiska wedle przepisu MacDonalda. HAARP do kontroli wykorzystuje procesy nielinearne. Czym one są, świetnie tłumaczy specjalista od tych procesów Al Zieliński:

„Eksperyment nr 1

Wyobraźmy sobie, że mamy nieograniczoną liczbę kostek domina i układa­my je, powiedzmy, stąd do Paryża. Wówczas przy pomocy 10-gramowego ciężar­ka przewracamy pierwszą kostkę; upadnie i spowoduje przewrócenie się drugie­go domina itd. Pierwszy 10-gramowy ciężarek sprawi, że przewrócą się wszystkie kostki, łącznie z ostatnią w Paryżu.

Dzięki temu eksperymentowi powinniśmy zrozumieć, że działanie 10-gramowego ciężarka nie powoduje przewrócenia wszystkich kostek domina, lecz tylko tworzy zakłócenie równowagi pierwszego domina. W rzeczywistości to gra­witacja odpowiada za upadek wszystkich elementów. Innymi słowy, wystarczy 10-gramowy ciężarek, żeby uruchomić aktywność grawitacyjną wszystkich ko­stek domina stąd do Paryża.

Eksperyment nr 2

Wyobraźmy sobie, że mamy nieograniczoną liczbę kostek specjalnego do­mina, z których tylko pierwsza ma normalne rozmiary, a wszystkie następne, któ­re układamy stąd do Paryża, są coraz większe. Gdy dotrzemy do Paryża, ostatni element domina będzie miał wysokość 1000 metrów i ciężar milionów ton. Po­nownie uderzamy pierwszą kostkę domina 10-gramowym ciężarkiem, co spowo­duje upadek wszystkich kolejnych elementów. Gdy aktywność grawitacyjna do­trze do Paryża, ostanie domino zmiażdży wieżę Eiffla.

Dzięki temu Eksperymentowi powinniśmy zrozumieć, że to nie 10-gramowy ciężarek miażdży Wieżę Eiffla w Paryżu, lecz energia grawitacji, gromadząca się po drodze do Paryża. Innymi słowy, wystarczy 10-gramowy ciężarek, żeby urucho­mić liniową aktywność grawitacyjną, która spowoduje zniszczenie wieży Eiffla.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Jak pisałem wcześniej, HAARP jest pierwszą kostką domina dla niezliczonych procesów.

Nim wrócę do modyfikacji pogody, cofnijmy się do historii.

Na początku lat 30’ w Luksemburgu zbudowano radiostację dużej mocy. W 1933 roku naukowiec Tellegen oznajmił, iż przekazy z Luksemburga są słyszalne w tle programu słabszej radiostacji w szwajcarskim Beromunster. W 1934 roku naukowcy Bailey i Martyn ogłosili, że bardzo silny nadajnik z Luksemburga modyfikuje charakterystykę rozprzestrzeniania się fal radiowych w jonosferze, gdzie przenoszone są inne sygnały. Gdy sygnał z Beromunster przenosił się tam, jego charakterystyka rozchodzenia ulegała zmianie poprzez zmienione warunki jonosfery i dlatego też modulacja amplitudowa sygnału luksemburskiego przedostała się na sygnał z Beromunster. Efekt ten znany jako „efekt luksemburski” nazywany dziś „modulacją wskrośną” naprowadził naukowców na myśl, aby to wykorzystać do charakteryzowania jonosfery falami radiowymi dużej mocy w kontrolowanych eksperymentach. Początkowo wysyłano fale radiowe dużej mocy, aby zmieniać właściwości jonosfery, po czym wysyłano fale małej mocy, aby zobaczyć zmiany zdolności jonosfery do rozprzestrzeniania transmisji radiowych. Rozwinięciem tych badań były podgrzewacze jonosfery, czyli wspomniane już wcześniej EISCAT, Arecibo czy SURA.

W 1972 roku Showen wykrył podwyższoną temperaturę elektronów. W badaniach posłużył się radarem rozpraszania niespójnego z Arecibo, w Puerto Rico, używając fali dużej mocy o częstotliwości 40 Hz do zmodyfikowania jonosfery. Był to taki rodzaj ogrzewania jonosfery, jakim posługuje się również HAARP.

Naukowcy HAARP w broszurze informacyjnej „Pytania i odpowiedzi” piszą:

„Na czym polega wartość badań jonosferycznych?

Jonosfera zaczyna się mniej więcej 55 kilometrów nad powierzchnią ziemi i rozciąga się do wysokości 800 kilometrów. W odróżnieniu od gęstej atmosfery w pobliżu Ziemi, która składa się głównie z neutralnych gazów, cienka jonosfera zawiera zarówno neutralne gazy, jak i naładowane cząsteczki, znane jako jony i elektrony. Zjonizowane środowisko może zakłócać, odbijać i absorbować sy­gnały radiowe, może więc na różne sposoby wpływać na cywilną i wojskową komunikację, nawigację, systemy obserwacyjne i zdalne sterowanie. Na przykład jonosfera wpływa na jakość komunikacyjnego łącza satelitarnego, którego sygna­ły przez nią przechodzą. Audycje nadawane na falach AM, które w dzień można słyszeć w odległości zaledwie kilkudziesięciu kilometrów od radiostacji, nocą niekiedy są słyszalne setki kilometrów dalej ze względu na to, że nocą jonosfera odbija je znacznie lepiej niż w dzień (…).

Ponieważ promieniowanie słoneczne tworzy i zachowuje jonosferę, nagłe zmiany tego promieniowania, takie jak te powodowane przez rozbłyski słonecz­ne, mogą wpływać na funkcjonowanie systemów radiowych. Niekiedy zmiany są wystarczające, żeby indukować silne spięcia w elektroenergetycznych sieciach przesyłowych, powodując rozległe przerwy w dostawie energii. Wiadomo, że pio­runy powodują znaczne podwyższenie temperatury i zwiększenie gęstości joniza­cji w niższych regionach jonosfery, ponadto istnieją świadectwa, że naziemne nadajniki HF, włącznie z radarami i silnymi radiostacjami, także modyfikują jo­nosferę i wpływają na funkcjonowanie systemów, które znajdą się w zmodyfiko­wanym regionie. Najsłynniejszym przykładem tego ostatniego zjawiska jest „efekt luksemburski” (…).

Rozprzestrzenianie systemów cywilnych i wojskowych w przestrzeni kosmicz­nej, których funkcjonowanie zależy od stanu jonosfery, wymaga nie tylko dobrego jej scharakteryzowania i monitorowania, ale również sprawdzenia, jak na działa­nie tych systemów może wpłynąć kontrolowana, lokalna modyfikacja tej warstwy atmosfery przy użyciu naziemnych nadajników HF. Obiekt HAARP ma przynieść istotne postępy w pojmowaniu zjawisk jonosferycznych dzięki stymulacji i kon­trolowaniu procesów plazmowych w niewielkich obszarach jonosfery, ale rów­nież ma zdolność znaczącego wpływania na planowanie i ekonomikę systemów w przestrzeni kosmicznej.”

Szkoda, że nie rozwinęli możliwości wpływania za pomocą HAARP na świat.

Inna broszura HAARP z 4 lis­topada 1993 roku mówi:

„Proponowane badania będą przeprowadzone przy użyciu nadajników radio­wych dużej mocy do sondowania jonosfery, w połączeniu z zestawami nowoczes­nych instrumentów diagnostycznych do obserwacji skutków interakcji. HAARP zostanie skonstruowany na Alasce na takiej szerokości geograficznej, z której widać zorzę. Unikatowym fragmentem tego obiektu będzie wysokoczęstotliwościowy radionadajnik dużej mocy z funkcją szybkiego nakierowania strumienia energii na wyznaczony obszar nieba. Podobne choć mniej wydajne obiekty ba­dawcze istnieją już dzisiaj w wielu miejscach na całym świecie i rutynowo prowa­dzą badania jonosfery. W Stanach Zjednoczonych tego typu systemu znajdują się w Arecibo, Puerto Rico i Fairbanks, na Alasce. Inne urządzenia znajdują się w Tromso, w Norwegii; w Moskwie, Niżnym Nowogrodzie [SURA, zdjęcie zamieszczone powyżej] i Apatiti, w Rosji; w Charkowie, na Ukrainie oraz w Duszanbe, w Tadżykistanie. Żaden z tych syste­mów nie ma jednak możliwości kombinacji częstotliwości oraz sterowania stru­mieniem energii, które są niezbędne do eksperymentów planowanych z użyciem HAARP.

Badania, które będą prowadzone za pomocą HAARP, mają przynieść zna­czący naukowy postęp w zakresie rozumienia jonosfery. Obiekt badawczy zosta­nie wykorzystany do zrozumienia, stymulacji i kontrolowania procesów jonosfe­rycznych, które mogą zmieniać funkcjonowanie systemów łącznościowych i obserwacyjnych. Badania te zwiększą obecne cywilne możliwości, ponieważ uła­twią rozwój technik kontrolowania procesów jonosferycznych (…).

(…) Strumień energii będzie miał szerokość kilku stopni, w zależności od częstotliwości, tak więc jego oddziaływanie obejmie obszar o średnicy kilku kilometrów w dolnej jonosferze i kilkudziesięciu kilometrów w górnej jonosferze.”

W ramach eksperymentów z innymi podgrzewaczami jonosferycznymi rozpylano nad nimi tytan, bor, bar, stront, lit, europ i wapń. Ciekawe czy Amerykanie i Kanadyjczycy byliby z tego zadowoleni.

HAARP http://chemtrailupdate.com/blog/?m=20080312

Broszury dotyczące HAARP twierdzą, że HAARP nie ma wpływu na pogodę. Jest to kłamstwo pokroju powiązań Saddama z Alkaidą – co wyśmiano – czy tego, że w amerykańskich bazach nie ma tortur – co było bezczelnym kłamstwem.

Profesor Robert Helliwell ogłosił w 1975 roku, że emisje VLF z linii elektro­energetycznych powodują zmiany w jonosferze. Oznacza to, że to, co dzieje się na ziemi ma wpływ na to, co dzieje się ponad nią. Gary Lockhart dowiódł, iż dzieje się tez coś odwrotnego, czyli zmiany w jonosferze mają znaczny wpływ na ziemię, co opisał w „The Weather Companion” (Przewodnik meteorologiczny, Wiley & Sons, Inc.):

Potrafimy w sposób sztuczny wpływać na ziemską zorzę sto­sunkowo niewielką porcją energii, wiemy też, że rozbłyski „świateł północy” zmie­niają wzorce pogodowe”.

Tak samo sądzi ekspert w zakresie badań atmosferycznych Charles A. Yost:

„Jeśli silnie wpłyniemy na jonosferę, zakłóceniu ulega również atmosfera poniżej”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Mówiła o tym również Jeane Manning:

„Mówiąc prościej, strumień elektronów zorzy jest płynącą nad nami rzeką prądu elektrycznego. Dokumenty, które czytałam ostatnio potwierdzają, że HAARP ma na celuprzybliżenie tego strumienia do Ziemi, by można było go użyć, jako potężnego źródła energii elektrycznej. To szaleństwo. Ci ludzie nie wiedzą, z czym mają do czynienia. Igrają z systemem elektrycznym Ziemi.”

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Planetarne Stowarzyszenie na Rzecz Czystej Energii (Planetary Association for Clean Energy – PACE) pisało w biuletynie (Vol.3, No.l, czerwiec 1981), iż doktor Ralph Markson z Massachusetts Institute of Technology uzyskał wyniki badań, które

„(…) sugerują, że jeśli zmiany atmosferyczne mogą wpływać na pogodę, to przy odpowiednim użyciu fal radiowych skrajnie niskiej częstotliwości (ELF) oraz bardzo niskiej częstotliwości (VLF) można dokonać tego samego.

Wiadomo, że fale radiowe VLF, takie jak te generowane przez piorun, mogą powodować, że uwięzione cząsteczki zostaną strącone do atmosfery wskutek destabilizacji plazmy w magnetosferze. Eksperymenty mające na celu powodowanie ta­kiego sztucznego strącania cząsteczek przeprowadzano z promu kosmicznego.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Dokumenty HAARP mówią, że wpływom HAARP będzie podlegał tylko pewien lokalny obszar. IRI potrafi sterować strumieniem energii w zakresie około 30 stopni, dzięki czemu może wpływać na dalekie obszary za horyzontem.

HAARP wydało dokument pod tytułem „What Are the Effects of HAARP on the ionosphere” (Jaki jest wpływ HAARP na jonosferę?):

„W dziedzinie geofizyki stosowanie nadajników dużej mocy, takich jak in­strument badań jonosferycznych (IRI) HAARP, określamy mianem „aktywnych badań jonosferycznych”. IRI HAARP będzie używany do przesyłania niewiel­kiej, ściśle określonej porcji energii w określony rejon atmosfery w celu przestu­diowania złożonych procesów fizycznych, pojawiających się w tych naturalnie istniejących obszarach plazmy, tworzonych każdego dnia przez słońce”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Ten, kto to pisał miał świetny łeb, gdyż używał podstawowych pojęć z zakresu świata reklamy. Mamy tu odniesienia do HAARP i innych podgrzewaczy jonosferycznych, co w świecie reklam zwie się „lokalizacją”. Dzięki temu odbiorca zaczyna kojarzyć te dwie sprawy (tak jak kostkę mydła do kąpieli i świeży zapach) jako powiązane ze sobą. W tym przypadku jest to zwykłe oszukaństwo, bowiem żaden z podgrzewaczy na świecie nie ma takiego zestawu antenowego jak HAARP. Zupełnie, jakby oszlifowany diament wrzucić na kupkę potrzaskanych szkieł i powiedzieć, że to jest to samo.

Eastlund dobrze wiedział, że jego dzieło będzie wpływało na pogodę, co opisał w swoim patencie i mówił o tym w wywiadzie dla „Omni”. Oficjalne dokumenty HAARP mówią o tym, jak podgrzewanie jonosfery będzie powodować jej rozszerzenie. Dokumenty te lubią też przytłaczać pojęciami technicznymi etc., ale nie mówią o podstawowych funkcjach, o jakich mówił sam Eastlund! To tak, jakby w dokumentacji głowicy nuklearnej cały czas mówić, o rozczepianiu atomów, co bardzo istotne, ale całkowicie pominąć kwestię fali uderzeniowej.

Przykładem jest choćby to, że HAARP może unosić lub przechylać dany fragment jonosfery. Jonosfera działa jak takie swoiste lustro przesyłające fale radiowe na odległości tysięcy kilometrów poprzez ich odbicie. HAARP zmieniając pozycję fragmentu jonosfery zmienia jej właściwości zaburzając komunikację i blokując łączność, co jest potężną bronią w przypadku konfliktu zbrojnego.

HAARP może wytworzyć punkty odbicia o dokładnie znanej lokalizacji i charakterystyce, które nazywane są zwierciadłami jonosferycznymi (Artificial Ionospheric Mirrors – AIMs). AIM mogą wzmacniać transmisje radiową tworząc stabilną sztuczną jonosferę, oraz spełniać funkcję radaru ponadhoryzontalnego, co pozwala wykryć wrogie pociski i nisko lecące samoloty. Najciekawsze jest to, że jedne oficjalne dokumenty HAARP mówią, że HAARP ma taka funkcję, a inne, że nie! Sprzeczności i bezsensy najlepiej ukazujące jawne kłamstwo władz.

Jeden z dokumentów HAARP mówi, że badania „będą się sku­piać na opracowaniu i wykorzystaniu technik udoskonalenia zdolności C3”. C3 to wojskowy skrót od ‘Łączność, Dowodzenie, Kon­trola’ (ang. Communication, Command, Control).

Inny dokument mówi, że jedną z wielu funkcji HAARP będzie

„generowanie jonosferycznych soczewek do skupiania dużych ilości energii HF na dużych wysokościach i dostarczanie w ten sposób środków do uruchamiania jonosferycznych procesów, które mogą być wykorzystane dla celów Departamentu Obrony”.

Wszyscy dobrze wiedzą, jakie cele ma Departament Obrony. Wojna, wojna, i po tysiąckroć wojna.

Jerry E. Smith pisał w ‘HAARP. Broń Ostateczna’:

„Konwekcja, która powoduje zjawiska pogodowe w troposferze, nie zachodzi w jonosferze, ponieważ powietrze w tej warstwie atmosfery staje się cieplejsze wraz ze wzrostem wysokości. Jednak w pewnych obszarach jonosfery może za­chodzić konwekcja. W niższych rejonach jonosfery temperatura spada wraz z wy­sokością, tak jak w troposferze. Jeśli podgrzejemy pewną część jonosfery w niż­szym regionie, uniesie się ona, powodując, że pióropusze materiału jonosferycznego z niskiego poziomu wtargną na środkowy poziom. W termosferze, górnej części jonosfery, zachodzi odwrotne zjawisko i powietrze znów staje się cieplejsze wraz z wysokością. Taka konwekcja w dolnych regionach jonosfery to jeden ze sposo­bów tworzenia sztucznych zwierciadeł jonosferycznych.”

Mówił o tym też Paul A. Kossey w zatytułowanym Artificial Ionospheric Mirrors (AIM). Concept and Issues (Sztuczne zwierciadła jonosferyczne. Koncepcje i Problemy) w „Ionospheric Modification and its Potential to Enhance or Degrade the Performance of Military Systems”, publikacji przygotowanej na Konferencję AGARD w październiku 1990 roku. Pisał, że sztuczne zwierciadła mogą polepszać, ale i pogarszać komunikację. Można by tworzyć nowe kanały komunikacyjne, ale i zakłócać łączność.

Eastlund uważał, że materiał jonosferyczny służący do tworzenia tych sztucznych zwierciadeł to takie sztuczne soczewki, dzięki którym można by skupiać energię słoneczną na dowolnym określonym punkcie na powierzchni ziemskiej czy w atmosferze. Byłby to taki „usmażacz” wrogich wojsk.

„Omni Magazine” pisał:

„Eastlund, robiąc swoje wyliczenia, zdał sobie sprawę, że ma do czynienia z ogromnymi ilościami energii. Obliczył, że gdy fale radiowe dotrą do jonosfery, wejdą w silną reakcją z uwięzionymi tam naładowanymi cząsteczkami. W rezul­tacie powstałoby zjawisko magnetyczne znane jako lustro mocy. Zasadniczo po­legałoby to na tym, że ogromny fragment atmosfery zostałby przez tę elektroma­gnetyczną siłę wypchnięty ku górze i odepchnięty od ziemi.

Eastlund oświadczył: „Można dosłownie unieść część atmosfery”. Powie­dział też: „Można wytworzyć pióropusze cząsteczek atmosferycznych, które będą działały jak soczewki skupiające światło słoneczne. Potrafiąc wzmacniać i kon­trolować światło, można by ogrzewać wybrane obszary na Ziemi i nauczyć się manipulacji lokalnymi schematami ruchu wiatrów”.

Oznacza to, że poprzez kontrolowanie lokalnych schematów ruchu wiatrów można by na przykład sprowadzić deszcz nad Etiopię lub zmieniać przebieg sztor­mów na Karaibach.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

W artykule tym cytowano też Richarda Williamsa, fizyka z Princeton, który twierdził, że urządzenie Eastlunda

„mogłoby stać się poważ­nym zagrożeniem dla ziemskiej atmosfery” i „mogłoby spowodować nieodwracal­ne szkody (…) Nie da się zlokalizować skutków działań w atmosferze (…). Język tego patentu wskazuje, że urządzenie to stworzono do wywoływania skutków na skalę globalną”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Williams dokładnie ujął problematykę HAARP, mówiąc o skutkach globalnych i zagrożeniu dla atmosfery. Niestety panowie z Pentagonu tego nie widzą…

Dzięki kontroli pogody można by zniszczyć wroga, fundując mu kilka lat suszy, czy też odwrotnie, kilka tornad i powodzie.

Trzęsienia ziemi.

Wszelkie trzęsienia Ziemi doprowadzają do zmian w jonosferze i magnetosferze. Skoro jest to możliwe, to czy nie można by dokonać czegoś odwrotnego? Czyż nie można by dokonać zmian w jonosferze i magnetosferze, dokonując trzęsienia ziemi?

Jak mówił mój podręcznik do Przysposobienia Obronnego:

„W broni mikrofalowej wykorzystuje się energię skupionej wiązki fal elektromagnetycznych. Może ona zniszczyć nie tylko urządzenia elektroniczne na odległość, ale również duże obiekty (budynki, pojazdy mechaniczne), a nawet – wywołać lokalne trzęsienia ziemi.”

Przysposobienie Obronne cz.1. Podręcznik dla liceum ogólnokształcącego, liceum profilowanego i technikum. Wydanie drugie. Operon, Gdynia 2005.

Wywołanie trzęsienia ziemi okazuje się być czymś bardzo prostym. Wystarczą odpowiednie fale Ekstremalnie Niskiej Częstotliwości – ELF – by wzbudzić odpowiednie drgania. Mając odpowiednią siłę wywołujemy trzęsienie ziemi. Najprościej tłumaczy to ekspert od podziemnej tomografii Brooks Agnew, który dla autorów programu ‘Dziury w Niebie’ wytłumaczył to na podstawie drgań strun wewnątrz fortepianu:

„W 1983 roku szukając ropy robiliśmy tomografie podziemną używając 30 watów. Znalazłem 26 złóż w 9 stanach. Metoda miała 100% skuteczności, choć było to tylko 30 watów skierowanych w skały. HAARP uderza w jonosferę energią miliardów watów. Wyobraź sobie te struny fortepianu jako warstwy ziemi. Każda ma swoją częstotliwość. Przesyłamy fale radiowe w ziemię w której zaczynają wibrować znajdujące się w niej struny. Możemy odebrać taki dźwięk… i wiemy, że to gaz. Możemy odebrać taki dźwięk… i wiemy że to ropa naftowa. Potrafiliśmy zidentyfikować wszystkie częstotliwości używając fal radiowych o sile zaledwie 30 wat. Jeśli robilibyśmy to używając miliardów watów, wibracje byłyby tak gwałtowne, że cały fortepian by się zatrząsł, a nawet cały dom by się zatrząsł. Właściwie, to wibracje mogłyby być tak poważne, że spowodowałyby trzęsienie ziemi.

Dziury w Niebie, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

HAARP ma 4 miliardy wat.

Jak już wspomniałem, w 1997 roku na temat broni geofizycznej wywołującej trzęsienia ziemi mówił na Uniwersytecie stanu Georgia amerykański sekretarz obrony. Pamiętasz, co mówił Begich?

To co wiemy o wojnach i systemach elektromagnetycznych stało się nawet ciekawsze z datą 28 kwietnia 1997 roku, gdy Sekretarz Obrony USA oznajmił na Uniwersytecie Georgia, że wojna geofizyczna stanowi coraz większy problem. Spekulował, że organizacje terrorystyczne mogą posiąść system modyfikujący pogodę, powodujący erupcje wulkaniczne, a nawet trzęsienia Ziemi dzięki falom elektromagnetycznym.”

Begich mówił wtedy o Williamie Cohenie, sekretarzu obrony w rządzie Clintona w latach 1997-2001. Sekretarz Cohen mówił o tym na Uniwersytecie Georgia na konferencji dotyczącej terroryzmu i broni masowego rażenia, na której towarzyszyli mu senator Sam Nunn i senator Richard G. Lugar. Zapis z tamtej konferencji znajduje się na stronie Amerykańskiego Departamentu Obrony http://www.defense.gov/transcripts/transcript.aspx?transcriptid=674.

Oto kluczowe słowa Cohena:

„Mamy doniesienia o tym, że pewne państwa chciały skonstruować coś w stylu wirusa Ebola, i lekko mówiąc, byłoby to wielkie zagrożenie. Alvin Toeffler pisał o naukowcach próbujących otrzymać różne typy patogenów, które byłyby etnicznie specyficzne tak, by mogły eliminować pewne grupy etniczne i rasy oraz inni, którzy projektują pewien typ technologii, pewien typ insektów niszczących specyficzne uprawy. Jeszcze inni są zaangażowani w eko-typ terroryzmu, dzięki któremu mogą wpływać na klimat, wywoływać trzęsienia ziemi, powodować erupcje wulkaniczne poprzez użycie fal elektromagnetycznych.

Zatem, mamy wiele wybitnych umysłów poza tym miejscem, którzy pracują nad tym, jak rozprzestrzenić terroryzm na różne państwa. Taka jest rzeczywistość, to jest powód, dla którego musimy intensyfikować nasz wysiłek i dlatego jest to takie ważne.”

Oto dalszy fragment wypowiedzi dr Begicha dla filmu ‘Dziury w Niebie’:

Kwestia trzęsień ziemi badana była przez innych specjalistów. Odniosę się do prac J.F. Gordon MacDonalda z UCLA w latach 60′. Był doradcą prezydenta Johnsona, specjalistą od broni geofizycznej. Stwierdził już wtedy, że jeśli udałoby się wstrzyknąć odpowiednią ilość energii o właściwej częstotliwości, można by spowodować takie zdarzenia. Myślę, że dokładnie to miał na myśli sekretarz obrony kilka dni temu, gdy mówił o tym, że terroryści mogli zdobyć taką technologię. Oczywiste jest, że skoro obawiamy się, iż zdobyli ją terroryści, to sami ją posiadamy.

Przyjrzyjmy się temu, co pisał magazyn „Specula” w styczniu 1978 roku:

„Sygnał elektromagnetyczny o określonej częstotliwości można przesyłać przez Ziemię, jeśli zaś wprowadzi się go w Ziemię pod określonym kątem, stanowią­cym wielokrotność 30 stopni, wewnątrz Ziemi utworzą się fale stojące (…). W przy­padku kątów o określonej wartości fale stojące mogą wywołać dziwne zjawisko: w płynnym jądrze Ziemi tworzy się koherencja fal stojących, a niewielkie porcje potężnych prądów elektromagnetycznych płynnego jądra zaczynają „karmić” i wzmacniać indukowaną falę stojącą.

W tym momencie uzyskaliśmy coś w rodzaju gigantycznej triody: indukowany sygnał wprowadzony pod ziemię jest sygnałem wejściowym, a olbrzymia energia płynnego jądra Ziemi stanowi katodę i zasilacz. Powstała koherencja służy jako czynnik wzmacniający sygnał wejściowy, tak więc fala stojąca ma teraz znacznie więcej energii niż niewielki impuls docierający z powierzchni ziemi. Dzięki techni­kom interferencyjnym wiele takich „fal rezonansu gigantycznego” można połączyć, uzyskując „strumień” skupiający potężną energię wnętrza Ziemi.

W zależności od częstotliwości, skupiania energii, kształtu fali itp. można (…) indukować wiele różnych zjawisk, takich jak trzęsienia ziemi, które można wywoływać na odległość, poważne zakłócenia w środkowej i górnej atmosferze nad wybranym obszarem (…) oraz anomalne zjawiska pogodowe.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

HAARP http://chemtrailupdate.com/blog/?m=20080312

13 czerwca 1975 roku ówczesny przywódca Związku Radzieckiego Leonid Breżniew powiedział:

„Mamy nowe rodzaje broni, straszliwsze niż cokolwiek, co świat znał dotychczas”.

Jerry E. Smith, ‘HAARP. Broń ostateczna’.

Andrija Pucharicz opublikował w styczniu 1978 roku raport naukowy raport pod tytułem „Global Magnetic Warfare – A Layman s View of Certain Artificially Induced Unusual Effects on the Planet Earth during 1976 and 1977” (Glo­balna Wojna Magnetyczna – Amatorski Przegląd Niektórych Sztucznie Wywoływanych Niezwykłych Zjawisk Na Ziemi W Latach 1976-1977). Pucharicz tam mówił o radzieckich badaniach nad nadajnikami powiększającymi Tesli (TMT), których częścią miały być kontrolowane trzęsienia Ziemi.

„Z wielu silnych trzęsień ziemi w 1976 roku jedno zasługuje na szczególną uwagę – trzęsienie ziemi w mieście Tangszan, w Chinach, z 28 lipca 1976 roku” – pisze Pucharicz.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

W tym trzęsieniu ziemi wstrząsy tektoniczne zniszczyły całe miasto i zabiły 650,000 osób. Rok po tym trzęsieniu, 5 czerwca 1977 roku „New York Times” napisał:

„(…) Tuż przed pierwszym wstrząsem podziemnym o godzinie 3:42 niebo rozjarzyło się, jakby był środek dnia. Wielokolorowe światła, głównie białe i czer­wone, widziano nawet w odległości ponad 300 kilometrów. Liście na wielu drze­wach spaliły się na popiół, a rosnące rośliny opaliły się z jednej strony, jak gdyby przeszła przez nie kula ognia.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Brzmi to jak użycie „rosyjskiego dzięcioła”, sowieckiego starszego odpowiednika HAARP o którym będzie jeszcze mowa. Sowieci musieli przetestować swoją zabawkę i pokazać światowym przywódcom, co mają w zanadrzu.

„Washington Post” pisał w styczniu 1981 roku:

„Służby geologiczne ogłosiły, że w 1980 roku na świecie wystąpiło 71 dużych trzęsień ziemi, czyli znacznie więcej niż rok wcześniej, kiedy zarejestrowano ich 56, natomiast liczba zgonów spowodowanych przez nie, wzrosła do 7140, czyli aż pięciokrotnie w porównaniu z 1979 rokiem”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

I akurat w tym czasie testowano „rosyjskiego dzięcioła”!

Inżynier nuklearny podpułkownik Thomas Bearden miał wykład na temat Tesli na U.S. Psychotronics Association (USPA):

„Tesla odkrył, że potrafi wywoływać fale stojące (…) w ziemi (w płynnym jądrze Ziemi lub w skałach) aktywność telluryczna w skałach wzmocniłaby te fale i uzyskałoby się w tych falach więcej energii, niż się jej dostarczyło. Nazwał tę koncepcję „nadajnikiem powiększającym”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Opisał on działanie TMT:

„Te fale przenikają wszystko. Trzeba tylko wywołać falę stojącą we wnętrzu ziemi, a płynne jądro Ziemi zaczyna „karmić” tę falę (jak to nazywał Tesla). Mając falę stojącą, masz coś w rodzaju triody. Doprowadziłeś do tego, że płynne jądro Ziemi dostarcza energii, dzięki czemu twój sygnał – który wprowadzasz pod ziemię – jak gdyby uruchamiał układ triodowy (…). Następnie trzeba zmienić częstotli­wość. Jeśli zmieni się częstotliwość w jedną stronę (zmniejszy ją), wyśle się energię do atmosfery, poza punkt po drugiej stronie Ziemi, na którym się skupiłeś. W ten sposób jonizujesz powietrze, możesz zmieniać wzorce pogodowe (prądy strumie­niowe itp.) – można manipulować tym wszystkim. Jeśli zrobisz to stopniowo – na­prawdę powoli – możesz bardzo silnie wpływać na pogodę. To wielka machina meteorologiczna. Jeśli uwolni się tę energię gwałtownie, nie uzyska się takiej niewielkiej jonizacji. Zamiast tego uzyskasz rozbłyski i kule ognia (plazmy), które opadną na powierzchnię Ziemi (…). Bawiąc się tym mechanizmem, można powodować potężne zmiany pogodowe nad całymi regionami planety.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

W innymi miejscu mówił:

„W konsekwencji radzieckiego przełomu w dziedzinie rozwoju nowych ro­dzajów broni i dziesięcioleci gorączkowych prac nad nimi, w rękach Rosjan już dziś znajduje się potężna broń strategiczna, o jakiej nawet nie śniło się Zachodo­wi (…). Pętla powoli i nieuchronnie zaciska się na naszych gardłach, a jest dopie­ro godzina 11:00.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Ciekawie pisał na ten temat Jerry E. Smith:

„Jeśli HAARP jest TMT, a naukowcy ci poprawnie rozumieją prace Tesli, możemy mieć duże kłopoty. Całkiem możliwe, że pracujący nad HAARP nie wie­dzą, z czym igrają. Naukowcy rzadko znają szczegóły swoich badań, wykraczają­ce poza ich ścisłą specjalizację. Można sensownie przypuszczać, że specjaliści w zakresie nauki o atmosferze pracujący nad HAARP niewiele wiedzą o techno­logii „skalarnej”, efekcie Tesli i tym podobnych zagadnieniach.

Poza tym ich ignorancja może być jeszcze większa, jeśli HAARP rzeczywiś­cie jest projektem wojskowym. Wojsko obmyśliło sposób na zachowywanie swo­ich sekretów, nazywany rozdzielaniem zadań. W operacji, w której zastosowano rozdzielanie zadań, każda jednostka wie tylko tyle, ile musi wiedzieć, i często nie ma pojęcia o istnieniu innych jednostek. Tylko grupa sprawująca kontrolę wie, co się tak naprawdę dzieje.

Wydaje się, że naukowcy związani z HAARP szczerze wierzą, że pracują nad cywilnym projektem badawczym. Dla mnie wygląda to na typowy projekt woj­skowy z rozdzielaniem zadań. Cywilni naukowcy prawdopodobnie nie wiedzą nic o zamiarach wojska (lub konspiracji). Jeśli istnieje jakaś grupa ludzi sprawu­jąca kontrolę, zaznajomiona z technologią TMT i kierująca działaniami naukow­ców oraz inżynierów nie znających technologii Tesli, pracownicy niższego szcze­bla mogą wypełniać polecenia prowadzące do wywołania katastrofy wskutek manipulowania pogodą lub trzęsieniami ziemi i nigdy nie przyjdzie im do głowy, że są za to odpowiedzialni.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Na kolejnym sympozjum w 1984 roku Thomas Bearden wykłaszał wykład pod tytułem „Soviet Weather Warfare Over North America” (Radzieckie Po­godowe Działania Wojenne Nad Ameryką Północną). Mówił tam m.in. o niezwykłych formacjach chmur, które pojawiły się w kilku miejscach nad Ameryką. Chmury wyglądały jak olbrzymia gwiazda z ramionami rozchodzącymi się z centrum pierścienia. Przypominały one starą japońską flagę – Wschodzące Słońce. Bearden mówił, że takie anomalne chmury mogą być efektem używania TMT.

Niepokojące zjawiska w tym czasie działy się też przy antenach GWEN. Są one zdolne do zakłócania pola magnetycznego w odległości 300-400 km. Zmiany te mogą wpływać na atmosferę i pogodę. Instalacja GWEN była też centrum obszaru zalanego wielką powodzią w 1993 roku.

Bearden mówił też o użyciu przez ZSRR niehercowych fal skalarnych (elektromagnetycznograwitacyjnych fal o czystym potencjale), które według niego są podstawą „rosyjskiego dzięcioła”:

„Doprowadzając do interferencji dwóch strumieni takich skalarnych fal w pew­nej odległości, uzyskujemy skalarny interferometr. Poprzez powolną rotację na­dajnika można przesuwać całe odległe strefy interferencyjne. Ten mechanizm umożliwia Rosjanom kontrolowanie i przesuwanie wielkich mas chmur na du­żych wysokościach, bezpośrednie manipulowanie obszarami wysokiego i niskie­go ciśnienia, zmienianie kierunku prądów strumieniowych i kontrolę wzorców pogodowych nad Ameryką Północną.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

James Wagner, meteorolog z działu prognoz Centrum Analiz Klimatycznych (Climate Analysis Center) służb mete­orologicznych w Waszyngtonie opublikował 9 sierpnia 1983 roku w „Washington Post” oświadczenie, w którym pisał o systemie pogodowym mogącym przynieść upały i ulewy. Pisał tam: „W tej rozległej formacji powietrze porusza się pionowo pomiędzy ziemią i atmosferą, bez większego ruchu bocznego”. Dziwnie przypomina to działanie TMT.

11 grudnia 1986 roku „Chicago Tribune” pisał:

„wzdłuż wybrzeży Norwegii wykryto olbrzymie wiry wodne o szerokości do 100 kilometrów, przemieszczające się z prędkością 4 węzłów i sta­nowiące poważne zagrożenie dla marynarzy (…). Te gigantyczne wiry nie mają wyraźnego środka i są trudne do zauważenia”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Takich wirów nikt nie widział do 1980 roku. Akurat wtedy prowadzono badania nad ELF. O podobnej sprawie pisał 16 marca 1987 roku „Aviation Week & Space Technology Magazine”:

„Załoga stacji «Mir» zgłosiła niezwykłe zjawi­sko oceaniczne: «Potężne, koncentryczne fale rozchodzące się promieniście w sa­mym sercu spokojnego morza». Kosmonauci nie powiedzieli, gdzie widzieli te fale, ale podkreślili, że miały one średnicę wielu kilometrów”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

http://www.globalconscience.co.uk/chemtrails.htm

„Washington Post” podał 29 marca 1992 roku bardzo ważną informację:

„Satelity i czujniki naziemne wykryły tajemnicze fale radiowe lub podobną aktywność elektromagnetyczną przed potężnymi trzęsieniami ziemi w południo­wej Kalifornii w latach 1986-1987, w Armenii w 1988 roku oraz w Japonii i pół­nocnej Kalifornii w 1989 roku.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Leigh Richmond Donahue, specja­listka z Centric Foundation of Maggie Valley, w Północnej Karolinie prowadziła korespondencję z Begichem i Manichem, którą udostępnili w „Angels Don ‚t Play This HAARP”:

„[Donahue] śledziła wydarzenia od okresu powojennego aż do 1977 roku wraz ze swoim mężem, znakomitym fizykiem Walterem Richmondem. Napisała po­tem: „(…) kiedy wojsko wysłało mnóstwo miedzianych drutów w rejon jonosfery, na orbitę planety, żeby «lepiej odbijać fale radiowe i mieć lepszy odbiór», mieli­śmy na Alasce trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,5 stopnia, Chile zaś straciło spory kawałek swojego wybrzeża. Warstwa miedzianych igieł weszła w interferencję z planetarnym polem magnetycznym”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Geofizyczne pole walki? Podsumowanie trzęsień ziemi i kontroli pogody.

Pamiętasz artykuł na temat trzęsienia ziemi w Chinach?

„Tuż przed pierwszym wstrząsem podziemnym o godzinie 3:42 niebo rozjarzyło się, jakby był środek dnia. Wielokolorowe światła, głównie białe i czer­wone, widziano nawet w odległości ponad 300 kilometrów.”

Jerry E. Smith, ‘HAARP. Broń ostateczna’.

12 maja 2008 roku w chińskiej prowincji Syczuan miejsce miało ogromne trzęsienie ziemi. Zginęło ponad 69,000 osób. Parę miesięcy wcześniej Chiny zostały potępione za brutalne pacyfikowanie powstań niepodległościowych w Tybecie i Ujgurstanie. Dzięki trzęsieniu ludzie zapominają o powstaniach, jednocząc się z Chińczykami. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zaskakujące podobieństwo do trzęsienia z 1976 roku. Podobnie jak wtedy, na 2 godziny przed trzęsieniem zaobserwowano pojawianie się tajemniczych, świetlistych barw na chmurach. Wielu z nich zrobiono zdjęcie:

http://img28.picoodle.com/img/img28/4/5/22/f_ftianshuim3m_19638bf.jpg

Oto nagrania sprzed trzęsienia:

http://www.youtube.com/watch?v=J8LMvqT7Hjw&feature=related

Światła w Japonii w 1966 roku. T. Kuribayashi.

Same występowanie świateł – które wyglądają jak inne, całkowicie naturalne zjawisko – łuk ponadhoryzontalny –  może być czymś naturalnym (próbuje się tłumaczyć piezoelektrycznością skał przed trzęsieniem czy radonem, który może ulatniać się przed trzęsieniem) i zdarzały się w przeszłości. Widziano je już przy trzęsieniu ziemi w Nowej Zelandii w 1888 roku czy w 1930 roku w czasie trzęsienia ziemi w Idu. Ostatnimi czasy nastąpiła jednak ich znaczna intensyfikacja, poza Syczuanem w 2008 roku (które było najkrwawsze w tamtym roku) widziano je w czasie trzęsień w Peru w 2007 roku (najkrwawsze w tamtym roku), w L’Aquila w 2009 roku i w Chile w 2010 roku (piąte najsilniejsze od 1900 roku). Żadne z nich nie było tak efektowane, jak te w 1976 roku. Poza tym, te przed epoką HAARP zdają się być bardziej chaotyczne i słabsze, co widać na zdjęciu z Japonii z połowy lat 60’ – to co miało miejsce w Japonii, nie dorównuje nawet Syczuanowi.

HAARP działa ‘poprzez’ jonosferę, dlatego – gdyby na wielką skalę użyto go do wywołania trzęsienia ziemi – prócz tych świateł mogłaby pojawić się zorza polarna. Coś, co jest normalne dla okolic koła podbiegunowego, praktycznie nie zdarza się w Polsce. A obszary znajdujące się bardziej na południe, jak Indie czy Indonezja? Pamiętasz trzęsienie ziemi i tsunami z 2004 roku, które pochłonęło ponad 230,000 ludzi? Zaraz przed nim, w Indonezji – na obszarach dotkniętych trzęsieniem i morderczą falą – zauważono… zorzę polarną! Mówił o tym były gubernator Minnesoty Jesse Ventura w swoim programie. Oto zdjęcie tej zorzy:

Dochodzi również do nowych, niesamowitych zjawisk. Zastanawia ciekawe zjawisko widoczne zaraz przed trzęsieniem ziemi w Chile w 2010 roku:

Żarzący się, pomarańczowy pierścień przed trzęsieniem ziemi w Chile.http://xmb.stuffucanuse.com/xmb/viewthread.php?tid=6740

Martwi mnie jedno pytanie. Skoro te światła mają być czymś naturalnym, to dla czego nie uczymy się o nich jako o efektownej metodzie przewidzenia trzęsienia? Czyżby komuś zależało na ciszy? Moglibyśmy przecież uratować tysiące istnień.

Dziwne światło nad Haiti. http://www.youtube.com/watch?v=lpK68dcFl88&feature=related

Z tego, co mi wiadomo, nie widziano tego typu świateł przed trzęsieniem na Haiti w 2010 roku (choć widziano tam dziwną kulę światła, co bardziej przypominało Foo Fighters), ale władze Wenezueli oskarżyły USA o dokonanie tego trzęsienia. Dzięki trzęsieniu, Haiti znalazło się pod okupacją USA, dając im idealną bazę wypadową i pretekst do kumulacji wojsk w razie inwazji na Wenezuelę, Kubę czy Nikaraguę.

Władze Wenezueli zaznaczyły wtedy, że HAARP jest wycelowany w Iran.

Do dziwnych zdarzeń doszło również w czasie dwutygodniowej serii trzęsień ziemi nad Zatoką Perską w Iranie w listopadzie 2007 roku. Trzęsienia miały ok. 3 stopni w skali Richtera. W czasie trzęsień doszło do dziwnego zjawiska – coś ‘usmażyło’ pływające tam delfiny i ryby, tak, jakby ktoś miejscami podgrzewał wodę w Zatoce. Dochodziło również do tajemniczych, małych tornad, a nad miastem Bandar Lenge unosił się dziwny, nieprzyjemny zapach. Winę zrzucono na tajemnicze wodorosty – które rzekomo miały pojawić się ni stąd ni zowąd. Mieszkańcy Bandar Lenge wiedzieliby, gdyby rosły tam jakieś niebezpieczne wodorosty – nigdy żadnych tego typu wodorostów tam nie było. Pytanie, czy wodorosty – które miały nagle pojawić się i równie nagle zniknąć – byłyby odpowiedzialne za takie poparzenia na taką skalę:

Wracając do Haiti i Chile, zaskakuje anomalia roku 2010. Pisząc to, mamy dopiero sierpień – a już mamy za sobą rekordowe śnieżyce, trzęsienia ziemi w Haiti, Chile, Chinach i Turcji, erupcję wulkanu, co wyłączyło ruch lotniczy, już drugą w tym roku powódź w Polsce, gigantyczne powodzie w Chinach i Pakistanie i wreszcie suszę i pożary w Rosji.

Trzęsienie ziemi z epicentrum 16 km od haitańskiej stolicy Port-au-Prince z 17 stycznia miało 7 w skali Richtera i pochłonęło co najmniej 230,000 osób, doprowadzając do ‘humanitarnej’ okupacji tego państwa przez USA. Miesiąc i 10 dni później, 27 lutego trzęsienie ziemi miało miejsce w Chile. Było to najsilniejsze trzęsienie od 2004 roku i piąte od 1900 roku – siła wyniosła blisko 8,8 stopni w skali Richtera i zginęło blisko 500 osób. 11 marca doszło to wstrząsu wtórnego a kilka dni wcześniej, 8 marca kolejne trzęsienie ziemi miało miejsce  Turcji. Zginęły 42 osoby. 20 marca rozpoczęła się erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull. 14 kwietnia miały miejsce dwa wydarzenia. Jeszcze na krótko przed północą 13 kwietnia (czyli 14 kwietnia czasu chińskiego) doszło do silnego trzęsienia ziemi na terenie Wyżyny Tybetańskiej o sile ok. 7 stopni w skali Richtera – zginęło 2220 osób. Kilka godzin później rozpoczęła się najsilniejsza faza trwającej już erupcji islandzkiego wulkanu, co doprowadziło do emisji ogromnej ilości pyłu do atmosfery i wyłączenia ruchu lotniczego.

Po lewej zamknięta przestrzeń powietrzna w Europie 18 kwietnia (całkowicie – czerwony i częściowo – pomarańczowy). Po prawej pył w dniach 14-25 kwietnia. L:http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Travel_crisis_in_Europe_2010.png&filetimestamp=20100418204632 P:http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Eyjafjallaj%C3%B6kull_volcanic_ash_composite.png&filetimestamp=20100427145314

Po zakończeniu epoki trzęsień ziemi, rozpoczęły się powodzie. Trwająca od maja do czerwca powódź w Europie środkowej – a szczególnie w Polsce – zginęło 37 osób, w tym 25 w naszym kraju. Pod koniec czerwca doszło do powodzi w Rumunii, która pochłonęła co najmniej 23 osoby. W Chinach w czerwcu powódź dotknęła 5,5 miliona osób, z czego 1,5 miliona straciło dach nad głową. Po tej powodzi, przyszły lipcowe nawałnice, doszło również do wielu osunięć. Łącznie zginęło co najmniej 3189 osób, a ponad tysiąc uznaje się za zaginione. Jeszcze przed powodziom, w Chinach miała miejsce ogromna susza i seria burz pustynnych. Do największej powodzi doszło jednak w Pakistanie, gdzie superpowódź zalała obszar dwa razy większy od Polski, a ucierpiało 12 milionów ludzi. Trwająca od lipca do sierpnia katastrofa pochłonęła życie ok. 2000 osób. W sierpniu dochodzi również do powodzi na terenie Kaszmiru w sąsiednich Indiach, gdzie zginęło 193 osoby.

W Rosji wskutek suszy trwającej od lipca do września mieliśmy do czynienia z największymi pożarami od 1000 lat. Zginęły 54 osoby. Jeden z rosyjskich naukowców, zastępca dyrektora Strategic Culture Foundation Andrei Areshev, odważył się zwrócić uwagę na HAARP i kontrolę pogody:

„W chwili obecnej, broń klimatyczna osiąga docelowe możliwości i może być użyta to powodowania susz, niszczenia zbiorów oraz wywoływania przeróżnych anomalnych fenomenów w poszczególnych państwach.”

Radio Wolna Europa, ‘Russian Scholar Warns Of ‚Secret’ U.S. Climate Change Weapon’,http://www.rferl.org/content/Russian_Scholar_Warns_Of_Secret_US_Climate_Change_Weapon/2114381.html

Gdy uspokoiła się pogoda, znów dały się we znaki trzęsienia ziemi, choć na mniejszą skalę. 23 września doszło do dwóch wstrząsów w Papui na terenie Indonezji. Pierwsze miało hipocentrum na głębokości 21 km i siłę 6,6 stopni w skali Richtera, drugie na głębokości 12,3 km miało siłę 7,4 stopni w skali Richtera. 26 października na terenie indonezyjskiej Jawy eksplodował wulkan, co skończyło się śmiercią 25 osób. 25 listopada doszło tam do kolejnego trzęsienia o sile 7,7 stopni, które wywołało falę tsunami i śmierć 338 osób.

Trzy dni później – podobnie jak miało to miejsce z trzęsieniami ziemi we wrześniu w Papui – na Kamczatce doszło do równoczesnej erupcji dwóch wulkanów. Były to najwyższy wulkan Eurazji Kluczewska Sopka, oraz znajdujący się 70 km na północny wschód od niego wulkan Szywiełucz.

Podobne anomalia miały miejsce na przełomie XX i XXI wieku, na początku funkcjonowania HAARP. Co najciekawsze, dotknęły one wrogów USA.

Przez kilka lat Kuba dotykana była przez serię susz, po czym w 1998 roku miały tam miejsce największe opady deszczu od lat 40’, co doprowadziło do klęsk głodu i zniszczenia wielu upraw.

Po 1998 roku znów tajemniczo wróciły susze, z kulminacją w latach 2003 i 2004. Ta druga, trwająca od maja do czerwca była najgorszą suszą w historii Kuby, która wedle MSNBC z 21 czerwca 2004 roku zniszczyła 40% kubańskich farm. Brytyjski Independent – co 29 lipca 2004 roku powtórzył Chicago Tribune – pisał wtedy:

„Niezauważony przez świat najdłuższy okres suszy od dekad powalił większość Kuby na kolana. Czy ten kryzys zniszczy ostatecznie rewolucję Fidela?”

http://www.thestate.com/mld/thestate/news/world/9271316.htm

Kosmicznym zbiegiem okoliczności kolejna susza uderzyła… Afganistan. Zaczęła się zaraz po zamachach na ambasady, w 1999 roku, a skończyła się – co jest supercudownym zbiegiem okoliczności – wraz z amerykańską inwazją w 2001 roku. Kiedy kraj już podbito, w 2002 roku miała tam miejsce klęska głodu.

Dziwnym zbiegiem okoliczności, susza w 1999 roku zaatakowała również znienawidzone przez Izrael i USA Syrie, saddamowski Irak i Iran. Wtedy to uprawy w Iraku spadły o 70%, a kraj był zmuszony do oddawania ropy za żywność.

Susza w ostatnim, 2001 roku dotknęła również Iran oraz kilka sąsiednich, mało ważnych dla USA państw. Jak pisał 30 października 2001 roku The Guardian,

„W czasie, gdy światowa uwaga skupiona jest na wojnie w Afganistanie, trzy sukcesywne lata surowej suszy doprowadziły do głodu grożącego państwom Azji Środkowej.

Zaatakowane przez najniższy opad deszczu w pamięci żyjących, Iran, Uzbekistan, Pakistan i Tadżykistan są redukowane do pustyni. (…)

W Tadżykistanie ONZ apeluje o pomoc, by oddalić katastrofę. ‚Konkretna pomoc zagraniczna jest potrzebna albo będzie ogromna klęska głodu’ powiedział Matthew Kahane, koordynator ONZ ds. pomocy humanitarnej, mówiąc z Duszanbe.

‚Kraj ten ma najniższy opad deszczu od 75 lat. Rodziny, które przetrwały ostatni rok na sprzedaży ich krów i kurczaków nie mają jak przetrwać. Część rodzin sprzedała szkło z okien i drewniane belki z dachu by zdobyć pieniądze na jedzenie’.

(…)

Ponad 200,000 nomadycznych posiadaczy żywego inwentarzu utraciło bądź traci ich jedyne źródło przeżycia. Ostatniego roku Iran zakupił 7 milionów ton pszenicy, stając się największym światowym importerem. Tego roku liczba ta wzrośnie, gdyż farmerzy przewidują redukcję (do) 75% pszenicy i jęczmienia w zaatakowanych suszą prowincjach.

‚Wiele znanych na całym świecie terenów podmokłych i jezior, jak Hamoun  w prowincji Sistan i Beludżystan, jezioro Kaftar i Bakhtegan w prowincji Far stało się kompletnie suchymi. Rosnąca liczba i surowość pożarów buszu i burz piaskowych (niszczy) dziką przyrodę i życie lokalnej populacji. Część gatunków jest zagrożona wyginięciem’,

W Londynie, irańska ambasada opisuje suszę jako ‚zapomnianą klęskę’. Wojna przeciwko Talibom usunęła tę kwestię ze światowych mediów, mówi rzecznik rządu Mashoud Nohas. ‚Ale problem ciągle istnieje’.”

http://www.guardian.co.uk/environment/2001/oct/30/afghanistan.warinafghanistan2001

Podziemna tomografia, ukryte surowce i HIPAS.

Wyobraź sobie, jak wielką przewagę zyskałoby imperium, które posiadałoby technologię służącą do wykrywania surowców naturalnych czy podziemnych baz na całym świecie. Taką technologią jest właśnie HAARP.

Dzięki falom ELF HAARP może lokalizować na całym świecie złoża ropy, gazu, złota i innych surowców. Teoretycznie naukowcy z HAARP mogliby odkryć złoża jakiegoś surowca w jakimś państwie, po czym państwo to mogłoby zostać zaatakowane przez USA pod jakimś pretekstem. O możliwości poszukiwania złóż mówił sam szef PR HAARP Garcia (!):

„Jest możliwe użycie tej technologii w taki sposób, by móc odnajdywać minerały znajdujące się pod powierzchnią ziemi: ropę, gaz i inne.”

‘Dziury w Niebie’, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc.

Jego słowa potwierdza doradca HAARP w zakresie technologii kosmicznych, dr Joseph Kan:

HAARP można użyć do poszukiwań ropy, złota i tym podobnych. A to dlatego, że sygnał o niskiej częstotliwości jest w stanie przeniknąć głębiej w ziemię czy ocean niż sygnał o wysokiej częstotliwości.”

‘Dziury w Niebie’, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc.

Podziemna tomografia (Earth Penetrating Tomography – EPT) to nie tylko surowce, ale i tajne podziemne kompleksy wroga. Jak mówił dla programu ‘Dziury w Niebie’ współautor ‘Anioły nie grają na tej HAARPie’, dr Begich:

„System nie rozprasza energii radiowej w miarę zwiększającej się odległości od anten, ale ją skupia. Im większy szereg anten, tym wyżej można skupić energię. I w zależności od tego co chcą uzyskać, mogą poprzez wibracje jonosfery wytworzyć inne częstotliwości i wysłać je w stronę Ziemi. To daje im możliwość komunikacji z łodziami podwodnymi, oraz możliwość podziemnej tomografii, prześwietlenia Ziemi na głębokość wielu kilometrów.”

‘Dziury w Niebie’, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc.

W 1995 roku Senat przeznaczył na HAARP 10,000,000 dolarów, podkreślając, że projekt ma kłaść większy nacisk na technologię zwaną podziemną tomografią. Podobnie w 1996 roku, o czym już pisałem:

„W roku fiskalnym 1996 przyznane przez Kon­gres fundusze na HAARP będą wykorzystane na badania nad możliwościami prze­syłania transmisji za pośrednictwem zorzy w celu lokalizowania podziemnych struktur, takich jak bazy, w których konstruuje się lub przechowuje broń masowej zagłady”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Dzięki tej technologii można badać wrogie bazy znajdujące się nawet kilka kilometrów pod ziemią, można odnajdywać wrogie pociski czy składy broni jądrowej. Oficjalnie HAARP ma badać jonosferę, lecz EPT jest tego zaprzeczeniem, bowiem wykorzystuje to, co już wiemy. Ekolodzy z „Trustees for Alaska” napisali:

„Jest czymś niestosownym ze strony Sił Powietrznych konkluzja, że HAARP nie wywrze żadnego znaczącego wpływu na środowisko naturalne (z wyjątkiem elektromagnetycznej i radiowej interferencji, którą Siły Powietrzne obiecują zmniejszyć), podczas gdy badanie wpływu na środowisko (EIS) jest wymagane tylko w przypadku tych działań federalnych, które mogą znacząco wpłynąć na jakość środowiska człowieka.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

W 1994 roku Senacka Komisja do spraw Sił Zbrojnych pisała w raporcie dołączo­nym do uchwały zatwierdzającej fundusze na obronę narodową w roku fiskalnym 1995:

„Komisja jest świadoma obiecujących wyników programu HAARP. Ten znaj­dujący się na Alasce nadajnik oprócz tego, że jest obiektem badawczym klasy światowej w dziedzinie fizyki jonosfery, daje możliwość prowadzenia podziem­nej tomografii na prawie całej północnej półkuli. Taka zdolność umożliwiałaby wykrywanie i precyzyjne lokalizowanie tuneli, schronów i innych podziemnych obiektów. Brak takiej możliwości został odnotowany jako poważna słabość w przedstawionych przez Departament Obrony planach precyzyjnych ataków na wybrane cele oraz planach zapobiegania rozprzestrzenianiu się broni.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Komisja od Sił Zbrojnych stwierdziła, że przyszłe fundusze zależą od zgody Departamentu Obrony na badanie przydatności HAARP w kwestii rozprzestrzeniania się broni, czyli podziemnej tomografii. W 1996 komisja finansów przedstawił projekt o finansach na Departament Obrony, stwierdzając, że Senat powinien przeznaczyć pewne środki na HAARP, a fundusze te zakwalifikowano jako Counterproliferation support-advanced development (Zaawansowany projekt przeciwdziała­nia proliferacji broni).

HAARP ma zdolność do podziemnej tomografii i nie jest to żadna tajemnica. John Heckscher, kierownik HAARP przyznał w wywiadzie dla filmu ‘Dziury w Niebie’:

Robimy eksperymenty by sprawdzić, czy jest możliwe jest wykrywanie podziemnych tuneli.”

http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc.

Siły powietrzne w raportach o wpływie HAARP na środowisko nie wspominały o podziemnej tomografii, a po liście od zaniepokojonego obywatela oświadczyły, iż podziemna tomografia nie była „spe­cyficznie udokumentowana w EIS”. Napisały za to, że takie zastosowanie

„mieści się w oryginalnych parametrach dotyczących konstrukcji i działania urzą­dzenia, które określono w ostatecznym raporcie EIS” (list od Johna Heckshera do Arthura Graya, NTIA, z dnia 17 listopada 1994 roku).

Jerry E. Smith, ‘HAARP. Broń ostateczna’.

Doktor Nick Begich powiedział dziennikarzowi radiowemu Artowi Bellowi:

„Nigdy nie wierzyłem, że jest to czysto naukowy projekt badawczy. Po prostu coś tu nie gra, kiedy przejrzy się dane, zagłębi się w dokumentację – to wszystko nieprawda. Kiedy przyjrzy się zarządcom tego systemu i sposobowi, w jaki opracowują tę technologię, widać, że obiekt jest zbyt wielki, by go ukryć, więc obmy­śla się maskę, za którą można się schować. Tak właśnie jest, kiedy określa się ten projekt jako czysto naukowe przedsięwzięcie.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Begich twierdzi, że HAARP dostał fundusze przez senatora Teda Stevensa z Alaski, który był przewodniczącym senackiej podkomisji do spraw finansów Departamentu Obrony.

4 grudnia 1995 roku w oświadczeniu prasowym New Defense Law Contains Alaska Projects napisano:

„Projekt uchwały o 243,000,000,000 dolarów dla Departamentu Obrony, któ­ry uzyskał moc prawną w zeszłym tygodniu, zawiera kilka punktów dotyczących Alaski. Na prośbę senatora Stevensa, przewodniczącego podkomisji do spraw finansów Departamentu Obrony, uchwała przeznacza środki lokalne dla projek­tów Departamentu Obrony realizowanych na Alasce. 5,000,000 dolarów przezna­cza się na manewry wojskowe na Alasce, w Northern Edge, zaś 15,000,000, na prośbę senatora Stevensa, przeznacza się na kontynuację High Altitude [sic!] Auroral Research Program (HAARP).”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Pamiętasz jedną z wypowiedzi Stevensa?

„Mógłbym opowiedzieć wam o tym, jak ludzie z University of Alaska przy­szli do mnie i oświadczyli, że jest możliwe sprowadzenie zorzy na ziemię. Mogli­byśmy wykorzystać energię zorzy (…). Nikt w Departamencie Obrony ani w De­partamencie Energetyki, nikt na kierowniczym stanowisku nie był tym zainteresowany. Dlaczego? Tylko dlatego, że pomysł nie narodził się w gronie starych, dobrych znajomych. Więc zrobiłem to, co powinienem. Skłoniłem Kon­gres, by przeznaczył pewną kwotę na ten cel ieksperyment został rozpoczęty. Będzie kosztował od 10 do 20 milionów dolarów. Jeślisię powiedzie, zmieni hi­storię świata.

Sprowadzanie zorzy na ziemię to bardzo ciekawe stwierdzenie, aczkolwiek wypowiedź ta zawierała wiele nieścisłości. Po pierwsze, w żadnej dokumentacji HAARP nie ma ani słowa, by projekt ten zapoczątkowano na University of Alaska. Po drugie, Stevens też nie uczestniczył w jego powstawaniu. Wypowiedź pochodzi z 1990 roku, a oficjalnie HAARP narodził się w grudniu 1989 roku, choć wiemy, że ojcem tego przedsięwzięcia jest Bernard Eastlund i APTI.

Begich zauważył też, że największa gazeta na Alasce drukowała skrajnie pochlebne reportaże o HAARP pisząc, że ten zlokalizuje złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, co potwierdza podziemną tomografię. I myślę, że takie złoża już zlokalizowano, a lobby naftowe zrobi wszystko żeby je zgarnąć, tym bardziej, że uczestniczyło przy powstawaniu tej instalacji. Begich mówi, że HAARP znajduję się 30-50 km od rurociągu naftowego, który w 1996 roku pracował w 65% wydajności, a Gakona znajduje się w strefie bogatej w złoża ropy naftowej. Informatorzy doktora Begicha będący wewnątrz HAARP mówią, że od 1 grudnia 1995 roku do marca 1996 przeprowadzano testy pełnej mocy w zakresie podziemnej tomografii.

Podziemna tomografia sięga swoją historią lat 80’. Technologia podziemnej tomografii jest instalowana przede wszystkim na samolotach, że wspomnę o szwedzkim systemie CARABAS czy systemach rosyjskich do badań procesów oceanicznych. Zajmuje się tym też sektor prywatny, Airborne Environmental Studies z Santa Maria w Kalifornii która od 1992 roku za pomocą radarów na samolotach poszukiwała zasypanych rzeczy takich jak odpady, czy niewypały. Warto też wspomnieć o współpracującej z Departamentem Energetyki firmie Coleman Research Corp. z Florydy, która opracowała urządzenie o nazwie EPRIS (Earth Penatration Radar Imaging System), odnajdujące różne podziemne obiekty, zanieczyszczenia, a także rozpoznające niektóre cechy geologiczne i hydrologiczne. Inna firma to Xadar Corpora­tion ze Springfield, w stanie Wirginia, której sprzęt służył już m.in. do odnajdywania zakopanych indiańskich osad czy zbiorników z chemikaliami.

Lawrence Livermore National Laboratories z Livermore, w Kalifornii, stworzyła w tej dziedzinie całą masę urządzeń, jak sprzęt lotniczy do odnajdywania min czy technologię do zaglądania wewnątrz mostów celem sprawdzenia wytrzymałości.

Projekt LightSAR agencji NASA wedle oświadczenia NASA i Jet Propulsion Laboratory (JPL) z Pasadeny, w Kalifornii będzie mógł

„(…) dostarczać obrazy wysokiej rozdzielczości niemal na bieżąco, dając możliwość rejestrowania zmian w pokrywie lądowej, generowania map topogra­ficznych i dostarczania długoterminowych prognoz dotyczących naturalnych za­grożeń, takich jak trzęsienia ziemi, powodzie i erupcje wulkanów.”

Do podziemnej tomografii wykorzystuje się również satelity, że wspomnę o Brytyjczykach, którzy dzięki temu odnaleźli 450-tonową bombę z II wojny światowej, która mogłaby zniszczyć całą dzielnicę.

Sandia National Laboratories z Albuquerque w Nowym Meksyku również nad tym pracuje. Ich system to SISAR (Subsurface-Imaging Synthetic-Aperture Radar), który mógłby służyć do kontroli rozprzestrzeniania się broni jądrowej. Twierdza oni, że HF i UHF około 1 GHz są najlepsze dla SISAR. HAARP też jest w stanie tworzyć tak skrajne częstotliwości. I to właśnie te częstotliwości są też wykorzystywane do tworzenia sztucznych zwierciadeł jonosferycznych, stosowanych jako radar ponadhoryzontalny, oraz do kontroli pogody.

Przyjrzyjmy się temu, co pisze w Executive Summary projektu HAARP z lutego 1990 roku:

„Użycie podgrzewaczy radiowych bardzo wielkiej mocy do akceleracji elek­tronów (…) umożliwia stworzenie wyraźnych warstw jonizacji na wysokościach, na których normalnie występuje bardzo niewiele elektronów. Koncepcja ta była już rozpatrywana przez Siły Powietrzne (Geophysics Lab), Marynarkę Wojenną (NRL) oraz DARPA. Zwłaszcza Siły Powietrzne sprawdzały koncepcję tak zwa­nego sztucznego zwierciadła jonosferycznego (Artificial Ionospheric Mirror – AIM), włącznie z demonstrowaniem jego technicznej sprawności i przedstawie­niem propozycji eksperymentów fazy „dowodzenia słuszności koncepcji”. Pod­grzewacze radiowe, dzięki którym można tworzyć sztuczne zwierciadła jonosferyczne, działają w zakresie częstotliwości 400 MHz – 3 GHz, czyli znacznie większych niż częstotliwości HF (1,5 MHz – 15 MHz) przydatne do badania in­nych zagadnień omawianych w tej dokumentacji. Program Departamentu Obrony (HAARP) nie będzie bezpośrednio zaangażowany w badania jonosferyczne zwią­zane z wykorzystywaniem sztucznych zwierciadeł jonosferycznych.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Głupota! To taj jakby dać żołnierzom karabiny i zapewnić, że nie będą ich używali na wojnie!

BBC/A&E wyemitowało film dokumentalny ‘Masters of the Ionosphere’, czyli władcy jonosfery, gdzie brali udział naukowcy związani z HAARP, a sam program w dużej mierze poruszał ten problem. Wziął tam udział profesor fizyki doktor Dennis Papadopoulos z University of Maryland (jeden z uniwersytetów zaangażowa­nych w HAARP), był on tez konsultantem naukowym w APTI. Papadopoulos z entuzjazmem mówił o pomyślnym teście fal ELF atmosferycznie generowanych do podziemnej tomografii. Papadopoulos dokonał tego za pomocą starszego brata HAARP – HIPAS, czyli High Power Auroral Stimulation Observatory należący do Plasma Physics Laboratory z UCLA. HIPAS, podobnie jak HAARP wykonuje „badania” jonosfery przy użyciu wysokoenergetycznych transmisji. HIPAS znajduje się niedaleko HAARP, 40 km od Fairbanks na Alasce.

HAARP I HIPAS. http://www.hipas.alaska.edu/hipasweb/hipas.htm – oficjalna strona HIPAS. http://www.superforce.com/haarp/index.htm

Opisuje to Jerry E. Smith:

„Na zestaw składa się osiem nadajników o mocy 150 kW nadających za pośrednictwem 8-elementowego, okrągłego zestawu anten krzyżowo-dipolowych. Urzą­dzenia działają w zakresie 2,85-4,53 MHz z efektywną mocą 84 megawatów przy 2,85 MHz. Stacja ta, podobnie jak HAARP, jest wyposażona również w szereg instrumentów diagnostycznych. Projekty prowadzone obecnie w HIPAS obejmu­ją eksperymenty z generowaniem podwójnych częstotliwości ELF/VLF (skrajnie niskie i bardzo niskie częstotliwości) oraz cyklotronowym wzbudzaniem jonów.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

Papadopoulos mówił:

„Prze­prowadziliśmy eksperyment z pewną bardzo starą kopalnią, sięgającą 30 metrów pod ziemię, podczas którego chcieliśmy sprawdzić, czy możliwe jest jej rzeczy­wiste zobrazowanie (…)”.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

HIPAS wytworzył fale ELF/VLF w jonosferze, które zostały odbite przez kopalnie i odebrane przez czujniki.

„Była to tak naprawdę pierwsza na świecie tego typu próba i właściwie przynio­sła wielkie zaskoczenie, ponieważ pierwszy eksperyment zazwyczaj się nie udaje. Ten powiódł się w sposób niewiarygodny. Jest to fantastyczny instrument do telede­tekcji. Można dokonywać teledetekcji jonosfery, ziemi, obszarów pod ziemią i pod powierzchnią mórz. Można mierzyć temperaturę wody. Myślę, że rzeczy, o których marzyłem od 25 lat, właśnie stają się rzeczywistością, a pierwsze z marzeń spełniło się dwa tygodnie temu. To była naprawdę przyjemna chwila” – wyznał doktor Dennis Papadopoulos.

‘HAARP. Broń ostateczna’.

A była tu mowa o HIPAS, technologii starszej i gorszej od HAARP.

Fale wykorzystywane przez HIPAS, czyli ELF i VLF powstają naturalnie w przyrodzie. I te naturalne wykorzystuje się do poszukiwań ropy etc., lecz w tym przypadku mamy dwie zasadnicze różnice. HIPAS wykrył mały wąski tunel, czyli coś znacznie mniejszego niż to, co odkrywano do tej pory, do tego używając fal ELF/VLF wytworzonych sztucznie. Technologia HAARP również daje takie możliwości, lecz główny cel, dla którego HAARP może modulować elektrony w atmosferze to komunikacja z łodziami podwodnymi. Do takiej komunikacji potrzebne są wielkie anteny, ale HAARP może uczynić z zorzy taka „wirtualną” antenę.

Ziemia jest wielkim magnesem z liniami mocy między którymi, w rejonie pasów van Allena, zostaje uwięziona część energii kosmicznej i słonecznej. Wokół tych linii ruchem spiralnym poruszają się elektrony, a większość z nich jest odbijana od atmosfery i wraca w przestrzeń kosmiczną, próbując dotrzeć do Ziemi w innym miejscu planety. W ten sposób rodzi się prąd elektryczny wielkiej mocy, którego część wyrywa się z magnetosfery i kieruje w rejon biegunów. Ten prąd, tzw. atmosferyczny przepływ elektronów, to najzwyczajniej zorza. Elektrony te spadające z przestrzeni kosmicznej rozgrzewają gazy, co powoduje świecenie i powstanie zorzy.

Technical Information Division Instytutu Badawcze­go Marynarki Wojennej w Waszyngtonie napisało w czerwcu 1995 roku „HAARP Research and Applications, Executive Summary”:

„Elektrodynamiczny prąd zorzowy niesie w kie­runku ziemi 100,000 – 1,000,000,000 megawatów energii, co równa się mocy wy­twarzanej przez od 100 do 1000 dużych elektrowni”

I do tej gigantycznej energii chce podłącza się HAARP! Jak dalej pisze:

„(…) Poprzez zmienianie właściwości strefy zorzowej jonosfery, jako aktyw­nego, nieliniowego medium, pierwotna energia nadajnika HF, zaprojektowanego dla zakresu częstotliwości 2,8-10 MHz, może być obniżana do zakresu fal skraj­nie niskiej częstotliwości, jak również podwyższana do zakresu podczerwieni i wi­dzialnych fotonów. Dzięki temu nadajnik HF HAARP może wytwarzać trwałe środki teledetekcji i komunikacji.”

‘HAARP. Broń ostateczna’.

HAARP przekształcając zorzę, czyli atmosferyczny strumień elektronów w antenę, będzie mógł się komunikować z głęboko zanurzonymi łodziami podwodnym, a dzięki produkowaniu silniejszych niż naturalne fal ELF/VLF będzie mógł obserwować rozprzestrzenianie się broni i namierzać potencjalne cele przy użyciu EPT. Aby tego dokonać, wystarczy, aby HAARP nadawał sygnał skierowany w zorzę, by wywołać rezonans zorzowy o częstotliwości nadawanego przez HAARP sygnału.

W dniach od 22 lutego do 9 marca 1996 roku NASA i ESA przeprowadzały eksperyment z „satelitą na uwięzi”. W ramach eksperymentu przeprowadzono 21-kilometrowy drut przez jonosferę w celu pobierania energii. Drut na jednym końcu był podłączony do promu a drugim do satelity. Satelita miał kumulować energię, lecz przewód uległ uszkodzeniu. Wielu badaczy, w tym Bruce de Palma, uważają, iż taki drut byłby idealną anteną do nadawania fal ELF. HAARP mógłby wykorzystywać taką antenę tak samo, jak zorzę. Trzeba pamiętać, że sami projektanci HAARP mówili o możliwości współpracy z satelitami, że wspomnę o satelicie „Wind”.

Taki 21 kilometrowy drut byłby anteną rezonacyjną, która przekazywałaby sygnał z siłą tysiąc razy większą niż oryginalny. Transmisja z HAARP musiałaby być dostosowana do impedancji i rozmiarów anteny. Jak pisze Jerry E. Smith, „proste obliczenia dają nam wartość około 13-14 KHz – częstotliwość idealną do podziemnej tomografii!” W dodatku taka antena „zerwanego z uwięzi” satelity przesyłałaby też fale w dół, w kierunku powierzchni ziemi. HAARP mógłby nadawać fale skrajnie niskiej częstotliwości, które odbijając się od jonosfery w końcu dotarłyby do satelity, który przekazałby falę prosto na cel znajdujący się pod nim. Strumień promieni ELF z tej anteny mógłby zostać wykorzystany do porozumiewania się z jakimś satelitą będącym w okolicy anteny.

Taki „zerwany z uwięzi” satelita mógłby działać dalej, oficjalnie jako kosmiczny śmieć. Ciekawe, czy 2010 roku coś takiego nie lata nad naszymi głowami?

Seria testów pełnej mocy HAARP kwestii podziemnej tomografii miała miejsce w czasie eksperymentu z satelitą na uwięzi. Begich twierdzi, że HAARP przeprowadzał te testy pomiędzy 16 i 22 marca 1996 roku. Satelita przelatywał wtedy nad płaskowyżem Giza, aż uległ niszczeniu po wejściu w atmosferę ziemską 20 marca. Wtedy też FCC (Federal Communications Commission – federalna komisja do spraw komunikacji) powiedziała pilotom, aby przestali polegać na satelitarnych znakach nawigacyjnych.

22 stycznia 2008 Onet podał:

„Izrael poinformował o umieszczeniu na orbicie satelity szpiegowskiego, który ma umożliwić dokładną obserwację terytorium Iranu, także nocą i w warunkach dużego zachmurzenia.

Satelita TECSAR opracowany przez Israel Aerospace Industries jest wyposażony w nowoczesny radar, który „widzi” znacznie więcej niż kamery satelitów Ofek, wykorzystywanych dotąd przez Izraelczyków do obserwacji Iranu.”

Nowoczesny radar? Dalej Onet pisał:

„Strona izraelska nie ukrywa, że TECSAR będzie wykorzystywany m.in. do monitorowania irańskiego programu nuklearnego.”

Monitorowanie rozprzestrzeniani się broni atomowej? Czyżby izraelska technologia podziemnej penetracji? Bardzo możliwe, że Izrael rozwija się w tym kierunku. Możliwe też, że projekt ten współpracuje z HAARP.

Komunikacja z łodziami podwodnymi i wielkie niebezpieczeństwo.

Podobnie jak stacje radiowe, HAARP ma przydzielony przez National Telecommunications and Information Administration, jednostkę Depar­tamentu Handlu, pewien zakres częstotliwości – pomiędzy 2,8 i 10 MHz.

„Tak samo jak słyszycie przekaz słowny lub mu­zyczny niesiony na fali nośnej, sygnał HF z HAARP również jest modulowany i może przesyłać przekaz do zorzy. Fala nośna HAARP będzie modulowana przez przekaz w zakresie fal ELF” – pisał Jerry E. Smith.

Takie fale mają multum zastosowań – jednym z nich jest również komunikacja z głęboko zanurzonymi łodziami podwodnymi.

Pamiętasz słowa Begicha na temat podziemnej tomografii?

„System nie rozprasza energii radiowej w miarę zwiększającej się odległości od anten, ale ją skupia. Im większy szereg anten, tym wyżej można skupić energię. I w zależności od tego co chcą uzyskać, mogą poprzez wibracje jonosfery wytworzyć inne częstotliwości i wysłać je w stronę Ziemi. To daje im możliwość komunikacji z łodziami podwodnymi (…).”

Możliwość komunikacji z łodziami staje się nawet oficjalną przykrywką do zastosowania ELF przez HAARP. Tak, jakby energia jądrowa w rękach armii miała służyć tylko do wytworzenia napędu atomowego dla wojskowych łodzi podwodnych, a nie do konstrukcji głowic nuklearnych. Oto słowa z artykułu o HAARP ze strony wojskowego laboratorium Naval Research Laboratory:

„Generacja Fal ELF/VLF: wiele badań w instalacji skupionych jest na generacji ELF/VLF, ze względu na wartość tych częstotliwości dla podmorskich aplikacji Floty. Rozchodzenie się fal radiowych o częstotliwości ELF/VLF jest emitowane w dolnej krawędzi jonosfery, gdy fale radiowe Wysokiej Częstotliwości o wysokiej mocy modulują przewodnictwo powłok D i E jonosfery w obecności tła lub ‚strumienia elektronów’. Praktyczny pożytek z tej techniki dla systemu komunikacji jest zależny od poprawienia wydajności i solidności tego procesu. Ostatnio eksperyment został przeprowadzony przez HAARP, badano skalowanie sygnału ELF generowanego jonosferycznie  z siłą transmitowaną z anten HF. Rezultaty były idealnie zgodne z komputerowymi symulacjami potwierdzającymi, że siła ELF zwiększa się z potęgowaniem wypadkowej siły HF. Co więcej, nie zaobserwowano efektu przesycenia wskazując, iż większa wydajność ELF jest możliwa z większą siłą wypadkową.

(…)

Pierwszorzędny terenem badań programu nakierowany jest na potrzeby komunikacji i inwigilacji dla Floty z potencjałem umożliwienia nowych potencjałów w kwestii możliwości podwodnych.”

E.J. Kennedy, P. Rodriguez, i C.A. Selcher, http://www.nrl.navy.mil/research/nrl-review/2004/atmospheric-science-and-technology/kennedy/

W styczniu 1995 roku autorzy książki „Aniołowie nie grają na tej HAARPie” przeprowadzili wywiad telefoniczny z Johnem Heckscherem, kierownikiem HAARP. Heckscher powiedział wtedy, że do podziemnej tomografii HAARP będzie używał „częstotliwość około 10 lub 20 Hz, lub może nawet jednego herca – czyli fale o częstotliwości jednego cyklu na sekundę”. I tu jawi się problem, bowiem jest to częstotliwość, z jaką pracuje ludzki mózg (0,5-40 Hz), co z kolei rodzi kolejny problem – masa skutków ubocznych, z których najgorszym jest możliwość kontroli umysłów. Dzięki rezonansowi strumienia elektronów z sygna­łem emitowanym przez nadajnik HAARP, zorza będzie retransmitowała przekaz HAARP, a jego właściciele będą mieli urządzenie, które „(…) może wytwarzać trwałe środki teledetekcji i komunika­cji”. Zauważmy, że mówi się tu o „teledetekcji” oraz „komunikacji”. Takim sposobem będą przesyłane wiadomości do łodzi podwodnych i najprawdopodobniej również do ludzkich mózgów…

Marynarka wojenna już kiedyś próbowała użyć fal ELF do komunikacji z łodziami podwodnymi. W latach 60’ przeprowadzono projekt „Sanguine” autorstwa Nicka Christofilosa który w latach 50’ i 60’ był jednym z głównych naukowców Departamentu Obrony. Projekt polegał na pokryciu dużej części stanu Wisconsin przewodami ułożonymi 16 cm pod ziemią tak, aby powstała 42 kilometrowa antena nadająca w zakresie ELF. Kampania skierowana przeciwko stosowaniu ELF zablokowała ten projekt, lecz okrojoną wersję pomysłu Christofilosa zbudowano w 1988 roku, co zapewne skłoniło Marynarkę Wojenną do poparcia HAARP.

W 1968 roku sowieccy naukowcy ogłosili światu to, co wiedzą na temat fal ELF. Wytłumaczyli ludziom, które częstotliwości impulsów pola magnetycznego wspomagają mentalne i fizjologiczne funkcjonowanie ludzkiego ciała, a które uszkadzają. W wyniku pracy radzieckich naukowców jedna z podkomisji Kongresu w 1973 roku zleciła Marynarce Wojennej zbadać biologiczne skutki pro­jektu „Sanguine”. Marynarka wtedy odmówiła, a teraz współzarządza projektem HAARP. Technologia HAARP stanowi wielkie zagrożenie dla populacji, a Marynarka musi o tym dobrze wiedzieć.

Ludzki mózg działa na falach ELF, więc HAARP może bez problemu obniżyć sprawność umysłu, bądź go całkowicie zaburzyć. Możliwe też, że można przesyłać całe słowa za pomocą tej technologii. Wszyscy dobrze wiemy, że nad kontrolą umysłu dość aktywie i długo pracowano w ramach projektu MKUltra. Badano już wpływ fal ELF, ULF czy mikrofalowych na ludzi.

Były dyrektor CIA Richard Helms opisywał w Kongresie w czasie przesłuchania te badania jako rozwój „zaawansowanych metod «kodowania» informacji, którą można przekazywać określonej populacji w «bitwie o ludzkie umysły» (…)”.

Powiedział przed Kongresem, że naukowcy pracujący dla CIA używali

„metod integrujących badania biologiczne, społeczne i matematyczno-fizyczne w celu (…) kontrolowania zachowania”. Opisał też „zasto­sowanie nowoczesnej teorii informatycznej, teorii automatów i koncepcji sprzę­żenia zwrotnego (…) w technikach kontrolowania zachowania (…) przy zastoso­waniu technik wprowadzania informacji jako bodźców powodujących reakcję”.

Helms oczywiście mówił na temat MKUltra, głównego trzonu badań nad kontrolą umysłu.

Jerry E. Smith, ‘HAARP. Broń ostateczna’, wydawnictwo Amber, Warszawa 2004

Wendy Robbins, ‘Holes In Heaven?’, http://www.youtube.com/watch?v=yGZ7Z2LQ7Xc

Jesse Ventura, ‘Conspiracy Theories: HAARP’, http://www.youtube.com/watch?v=yKY3TIKUJ5A

Joanna Paszkowska, Program Polskiego Radia ‘Wysoka Częstotliwość’,http://www.youtube.com/watch?v=kE9fDvFZxP8&feature=related

Michel Chossudovsky, ‘The Ultimate Weapon of Mass Destruction: „Owning the Weather” for Military Use’, http://www.globalresearch.ca/articles/CHO409F.html

Michel Chossudovsky, ‘Washington’s New World Order Weapons Have the Ability to Trigger Climate Change’ http://www.globalresearch.ca/articles/CHO201A.html

Scott Gilbert, ‘Environmental Warfare and US Foreign Policy: The Ultimate Weapon of Mass Destruction’, http://www.globalresearch.ca/articles/GIL401A.html

Vladimir V. Sytin, ‘Threat of U.S. Geophysical Weapons Faces Mankind’,http://www.globalresearch.ca/articles/SYT308A.html

‘Did a Secret Military Experiment Cause the 2003 Blackout?’,http://globalresearch.ca/articles/ANA309A.html

Ashley Cleek, ‘Russian Scholar Warns Of ‚Secret’ U.S. Climate Change Weapon’,http://www.rferl.org/content/Russian_Scholar_Warns_Of_Secret_US_Climate_Change_Weapon/2114381.html

http://www.haarp.net/

http://www.haarp.alaska.edu/

E.J. Kennedy, P. Rodriguez i C.A. Selcher, ‘The High Frequency Active Auroral Research Program’,http://www.nrl.navy.mil/research/nrl-review/2004/atmospheric-science-and-technology/kennedy/

H.L. Rowland, ‘Simulations of ELF radiation generated by heating the high-latitude D- region’,http://wwwppd.nrl.navy.mil/whatsnew/haarp/

Marcin Perzanowski, ‘HAARP – po jasnej stronie mocy?’,http://www.polskieradio.pl/nauka/artykul.aspx?id=21446

Tomasz Radochoński, ‘Raz powodzie, raz susze… Czy pogoda „zwariowała”?’,http://interia360.pl/swiat/artykul/raz-powodzie-raz-susze-czy-pogoda-quot-zwariowala-quot,37778

Adrian Dudkiewicz, ‘Broń końca czasów’, http://archiwumlbc.w.interia.pl/780bron.htm

Rafał Qba Jakubowski, ‘Nowoczesne technologie wojskowe a środowisko naturalne’,http://www.zb.eco.pl/zb/177/military.htm

Col Tamzy J. House, Lt Col James B. Near, Jr., LTC William B. Shields (USA), Maj Ronald J. Celentano, Maj David M. Husband, Maj Ann E. Mercer, Maj James E. Pugh, ‘Weather as a Force Multiplier: Owning the Weather in 2025’, http://www.fas.org/spp/military/docops/usaf/2025/v3c15/v3c15-1.htm

Departament Obrony / William S. Cohen, Skrypt z wystąpienia sekretarza obrony z dnia 28 kwietnia 1997 roku, http://www.defense.gov/transcripts/transcript.aspx?transcriptid=674

Raport Parlamentu Europejskiego, ‘The HAARP Project and nonb-lethal weapons’,http://www.europarl.europa.eu/press/sdp/backg/en/1998/b980209.htm#1

Źródło: [Utajnione]

Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.